Serial uzależnia i izoluje. Czy może być groźny?

Może tak już jest, może niektórzy z góry skazani są na nieustanną samotność która wiąże się nierozłącznie z nieuporządkowanym stanem równowagi psychicznej...

Koniec roku sprzyja porządkowaniu życia, domu, ale także i rachunków. Przeglądając własne natrafiłem na książeczkę opłat abonamentu radiowotelewizyjnego. Przy okazji więc wpadłem w zadumę nad tym wspaniałym wynalazkiem służącym do współfinansowania telewizji.

Każdy z nas ma jakieś zasady. Nawet jeśli ich w praktyce nie ma, to przecież można błysnąć gdzieś w towarzystwie, że się takowe posiada. I że są sztywne i nie do złamania. Słyszycie ten pomruk podziwu?

Każdy z nas był nastolatkiem. Nasze młode lata przypadały jednak często na zupełnie inne czasy. Współcześni nastolatkowie, ci w dobie Internetu, inaczej przeżywają wiele swoich "problemów" czy fascynacji. Inaczej chociażby ode mnie sprzed lat

Siedzę przed telewizorem z nosem w programie telewizyjnym i rozważam, cóż by tu obejrzeć. Mój wybór ogranicza się do kolejnego odcinka znanego mi, choć przeciętnego serialu oraz filmu o chwytliwym, jednak zupełnie obcym mi tytule. Co wybiorę?

Już w niedzielę po raz sześćdziesiąty drugi zostaną rozdane prestiżowe nagrody Emmy - smakowity kąsek dla najlepszych z najlepszych w świecie małego ekranu.

Telewizyjne kwiatuszki czasem potrafią być tak uroczo obrzydliwe i śmierdzące, że żałujemy, że telewizja nie ogranicza się już do kilku kanałów:)

Czytając kolejną część trylogii Millenium (