Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Zmarł Ingmar Bergman
dodano 31.07.2007
Dzisiejsza prasa poświęca niemało miejsca Bergmanowi. Wypowiadają się krytycy, filmowcy, wypowiem się i ja.
Bergman dotknął mnie zupełnie całkiem niedawno, bo zaledwie rok temu. Przypadkowo trafiłam na wieczorny, poniedziałkowy seans do kina Muranów. Grali „Tam gdzie rosną poziomki”.
Bardzo ujął mnie fragment artykułu Tadeusza Sobolewskiego z dzisiejszej "Gazety Wyborczej", który pozwolę sobie tu zacytować: „Nie sposób o tym wielkim reżyserze i pisarzu powiedzieć coś całkiem nowego. A zarazem do tego artysty wyjątkowo nie pasuje żałobna grafomania”.
Ja również nie będę silić się na bardzo głębokie i pełne smutku wynurzenia. Ten reżyser wpłynął na mnie i chce o tym opowiedzieć. Każdego, kto miał z nim styczność w jakiś sposób przecież dotknął.
To jaką naukę wyciągnęłam ja sama z Bergmana to to, by być uczciwym w tym co się robi. Właśnie tym Bergman ujął mnie najbardziej. W swoich filmach obnażył każdą swoją słabość, opowiedział o rodzinie, samotności, smutku, potrzebie miłości. Filmy Bergmana są filmami trudnymi, a jednocześnie bardzo prostymi. Poprzez rozbrajającą uczciwość powstały arcydzieła, a są nimi dla tego bo są prawdziwe. Ujęło mnie to niezwykle. Zmieniło mnie i moje podejście do tego co robię. Chociażby pisanie artykułów tu własne. Jeszcze rok temu nikt nie namówiłby mnie, żeby coś napisać. Nie lubiłam pisać i nie umiałam pisać. Różne okoliczności sprawiły, że robię to co robię i potrafię się tym cieszyć. Moje artykuły też są formą swoistego obnażania. Czasami porównuje je do pisania blogów (nigdy tego nie pochwalałam, bo zdawało mi się, że to emocjonalna prostytucja), ale w gruncie rzeczy czym są te moje artykuły właśnie? Czasami lepsze, czasami gorsze, a czasami całkiem beznadziejne. Chce tylko powiedzieć, że są one prawdziwe, takie założenie przyjęłam po pierwszym spotkaniu z Bergmanem. I czasami łapie się na tym, że być może za dużo daje siebie przez nie poznać. Jednak takie „pismakowanie” działa u mnie na zasadzie katharsis.
Ludzie czasami otrzymują fenomenalny dar, który wpływa i zmienia innych. Takim darem (swoim telnetem) Bergman zmieniał ludzi. Co tym bardziej niesamowite, każdy może sięgnąć do Bergmana i czytać z niego jak z otwartej księgi.
Ingmar Bergman zmarł w wieku 89 lat. Żenił się pięć razy i miał dziewięcioro dzieci. Jego największą miłością była podobno jego ostatnia - zmarła na raka - żona Ingrid von Rossen.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW