Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Mistrz i jego opozycja
dodano 27.09.2007
Jarosław Kaczyński to jedyny wyrazisty lider wśród liczącej się elity politycznej.Czy ktoś potrafi go zrzucić z jego konia?
Dużo za nami. Ponad osiemnaście lat nieustannych zmian w Polsce, najpierw zmiana ustroju, potem gospodarki z zupełnie nieefektywnej, centralnie planowanej na "społecznie" wolnorynkową, wielokrotne zmienianie się ekip politycznych między solidarnościowymi okrągłostołowcami i postkomunistami, doprowadziło do tego, że władzę objęła grupa, której okrągły stół i to, co działo się bezpośrednio po nim, nie zadowala. Chodzi oczywiście o braci Kaczyńskich i ich ugrupowanie. Mimo że sami brali udział w obradach słynnego już stołu.
Politycy pokroju Jarosława i Lecha Kaczyńskiego objęli władzę dlatego, że nie było realnej alternatywy dla upadających po aferach rządów Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Teoretyczni spadkobiercy władzy po postkomunistach to AWS i Unia Wolności. Partie te, co prawda zniszczone, odnalazły się w strukturach Platformy Obywatelskiej, Partii Demokratycznej - demokraci.pl oraz częściowo także w PiS, jednak kiedyś istniały jako osobny, silny ruch.
Mieliśmy sytuację (w 2005 r.), że do wyboru stanęły trzy Polski. Polska braci Kaczyńskich, Polska umiarkowanych wolnorynkowców z Platformy Obywatelskiej i Polska - zdaniem Kaczyńskich - kompromitacji i postkomunizmu, który to ukuty już wiele lat temu termin polityczny nadal funkcjonuje w języku publicznej debaty. Wybraliśmy tak, jak wybraliśmy. (Przyznaję bez bicia, że też częściowo zaufałem partii braci Kaczyńskich)
Przypominam ten kontekst niedawnej historii Polski dlatego, że powraca on ostatnio do debaty między wiodącymi ugrupowaniami politycznymi. Jak twierdzi premier - część polityków, dziennikarzy i publicystów uznaje, że zbliżające się wybory parlamentarne będą nowym 4 czerwca, ale nie 1989 r., gdy dokonały się pierwsze częściowo wolne wybory parlamentarne, ale 4 czerwca 1992 r., gdy upadł rząd Jana Olszewskiego (który nie tak dawno także pojawił się na konwencji PiS i jest jednym z wzorców dla Jarosława Kaczyńskiego). - Tak nie będzie! - zapowiada krzykiem premier. Jeśli wygrają ONI (dziadek z Wehrmachtu? ci co stroją po stronie ZOMO? wykształciuchy? łże-elity?), to będzie nowy 13 grudnia 1981 r., czyli pamiętny dzień wprowadzenia stanu wojennego przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Premier poszedł mocno. Jak można porównywać demokratyczny wybór Polaków z wyborem stanu wojennego? Jak można oskarżać demokratycznych przeciwników o to, że planują wielką inwigilację i internowania? Jak można ich oskarżać o rozbijanie polskich rodzin, wywożenie przeciwników politycznych? Niestety, premier Kaczyński zmienia się diametralnie. Staje się coraz większym radykałem. Uderza do elektoratów Radia Maryja, przeciwników teorii ewolucji, no i standardowo do, jak to powiedział kiedyś z sejmowej mównicy Adam Michnik, "jaskiniowych antykomunistów". Kiedyś ten sam elektorat to była domena Romana Giertycha. Teraz, rozumując jak pan premier, ten sam Giertych stoi tam, gdzie stało ZOMO...
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW