Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Wczorajsza Wpadka w kinie
dodano 01.11.2007
Wczorajsza "Wpadka" w kinie z moją "girlfriend" wcale nie okazała się wpadką. Dla niewtajemniczonych chodzi o film "Wpadka" w reżyserii Judda Apatowa.
Sam nie wiem czemu wybrałem się do kina na ten odstraszający tylko tytułowo (na szczęście) film - może żeby odreagować ciężkie i stresujące dni. Spodziewałem się słabych gagów i żartów w stylu "American Pie" , a dostałem pełnowartościową komedię, o silnych kobietach (z chwilowymi słabościami) i słabych facetów z kiepskimi żartami (którzy okazują się względnie silni i odpowiedzialni).
Wszystko w filmie dzieje się naturalnie, scenariusz na siłę nie wzrusza, nie chce też na siłę rozbawiać - po prostu sam w sobie jest zabawny. Główni bohaterowie spotykają się na dyskotece - i pod wpływem alkoholu, a także długotrwałego "wyposzczenia" seksualnego upuszczają swoim emocjom i spędzają noc razem - czego efektem okazuje się tytułowa wpadka. Dalej film zapowiadał się na typową farsę, jaka w komediach o takiej tematyce już się zdarzała nie raz (patrz "American Pie 2"). Widz jednak otrzymuje świetne dialogi, prawdziwe dylematy i szczerych, podążających za szczęściem odpowiedzialnych ludzi, którzy nie wierzą w siebie, nie wierzą we wspólną przyszłość, a co za tym nie wierzą w uczucie, które ich owładnęło. Świetne są postacie drugoplanowa - wszystko wiedząca, odpowiedzialna i apodyktyczna siostra, matka trójki dzieci i trochę nie godząca się na swój wiek żona, oraz jej mąż - niespełniony marzyciel, nie do końca wierzący w siebie, z sarkastycznym podejściem humoru. Do tego dochodzi też czwórka przyjaciół nieporadnego, bezrobotnego przyszłego ojca. Przyjaciele rozładowują momentami trudne napięcie w filmie, pozornie przeszkadzając przyszłemu ojcu w rodzicielstwie - tak na prawdę swoimi mało wysublimowanymi żartami pomagają przejść tą ciężką drogę od wariata, nieudacznika i wyluzowanego ćpuna - do odpowiedzialnego ojca i faceta!!! Pokazują, że humor jest dobry na każdą sytuację - o czym nie raz przekonuje się główna bohaterka, jej siostra - i chyba widz. Zdaję sobie sprawę, że film jednak zawodzi tych wszystkich, którzy wybierają się na kolejną część "Lodów na Patyku" (przykład chyba mało aktualny - trochę archaiczny jak ja), ale zaskoczy wybrednego widza - który chyba na film się nie wybierze - sugerując się tytułem.
Polecam ten słodki mezalians - może i z "happy endem", ale za to bardzo naturalny i uroczy ( w dobrym znaczeniu) film o "Pięknej i Bestii".
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
KOMENTARZE
2007-11-01 20:44:12
| Bardzo fajna 'recenzja', chyba się wybiorę z prz
Bardzo fajna 'recenzja', chyba się wybiorę z przyjacielem. :)
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW