"American Vertigo" wydana niedawno przez wydawnictwo Sic! w USA i we Francji wywołała transatlantycką debatę na temat przyszłości Ameryki. Co takiego znajdziemy w tej książce?

Autor przedstawia nam relację z trwającej niemal rok podróży przez najpotężniejszy kraj na świecie. 20 000 kilometrów - począwszy od zimnej północy, aż do ciepłego południa. Opisuje dokładnie wszystkie przygody, jakie przytrafiają mu się po drodze. Levy z wielką skrupulatnością opisuje wizytę w Rikers Island - najbardziej znanym amerykańskim więzieniu. Bez cenzury i zatajania faktów pisze o jeszcze występującej segregacji rasowej w więzieniach, o zwyczajach nie pozwalających pić z kranu, którego używają więźniowie. Pokazuje nam żydowską dzielnicę w Chicago oraz muzułmańskie miasteczko ,położone w centrum USA. Pisze o Nowym Orleanie - tym sprzed oraz po Katrinie. "American Vertigo" to jednak nie tylko miejsca. W czasie swojej podróży Levy spotkał wiele ciekawych postaci. Mamy więc galerię ateistów oraz mesjaszy, którzy w amerykańskim śnie uzupełniają się nawzajem. Po drodze napotkamy zbór Amiszów oraz dzielnicę ortodoksyjnych Żydów. Levy dociera również do innych - sławnych i znanych na świecie. Rozmawia z Sharone Stone, spotyka Hillary Clinon i przeżywa swoją nieukrywaną fascynację Obamą - według autora - murowanym zwycięzcą przyszłorocznych wyborów prezydenckich.

„American vertigo” to dyskusja na temat francuskiego i amerykańskiego modelu republikanizmu - tak o książce mówią amerykańscy i francuscy recenzenci. Trudno nie przyznać im racji - Levy stara się porównać oba jakże podobne, a jednocześnie różne modele jednego systemu. Autor zauważa różnicę w traktowaniu mniejszości narodowych, wpływie religii na państwo oraz postawie patriotycznej. Jednak dobrze się stało, że ten osobisty dyskurs nad systemami nie zdominował całej książki. Levy doskonale analizuje to, co określamy "amerykańskim stylem życia" - McDonaldsy, morze amerykańskich flag, pączki z dziurką oraz przedziwne prawodawstwo. Autor zastanawia się nad codziennym życiem mieszkańców USA, pisze o ich smutkach i radościach.

"American Vertigo" to dojrzała refleksja filozofa połączona z okiem i piórem powieściopisarza. Jeszcze długo przyjdzie nam czekać na tak dokładne studium kraju, który od lat fascynuje. Chcecie zobaczyć USA z innej strony - sięgnijcie po "American vertigo". Polecam.