Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Wildsteina jazda na fali
dodano 01.07.2008
Bronisław Wildstein to już nie publicysta - to działacz polityczny, zaangażowany i stronniczy
Czy można prowadzić zaangażowaną prawicową publicystkę w sposób intelektualnie wyważony i bezstronny, odnosząc się tylko do zagadnień politycznych, społecznych, ideowych?
Można, oczywiście, że można. Wymaga to jednak odpowiedniego warsztatu pojęciowego, wiedzy, chęci i wysiłku umysłu, który by pozwolił na wymyślenie i przelanie na papier (oczywiście stwierdzenie umowne, w dobie nowoczesnych technik informacyjnych) świeżych poglądów, takich, które by dyskurs polityczny posunęły do przodu. Nie jest to łatwe, tym bardziej, że konkurencja prasowa, dziennikarska, daje łatwe możliwości ominięcia twórczego wysiłku. Od dłuższego czasu, szczególnie od momentu, kiedy na rynek prasowy wszedł “Dziennik”, wydawnictwa Axel Springer, daje się zauważyć tendencja, że dziennikarze co raz rzadziej zajmują się sprawami bieżącej sytuacji politycznej, społecznej, coraz mniej ich interesują konotacje społeczne, krajowe czy międzynarodowe danej decyzji takiego, czy innego polityka, a częściej reagują na to, co o danym wydarzeniu napisała konkurencyjna gazeta czy w programie telewizyjnym powiedział “wrogi” dziennikarz. Panowie żurnaliści zatracili poczucie odpowiedzialności za słowo i za to, czego powinni się dowiedzieć czytelnicy - bardziej ich interesuje, aby “dołożyć” przeciwnikowi po drugiej stronie barykady dziennikarskiej.
W ten sposób dziennikarze przestają komentować rzeczywistość - a wchodzą w buty polityczne - jako strona sporu. Jest to wynikiem tego, że dziennikarze czują się “esencją” polityki - i ze zwykłego narcyzmu, jaki jest ich udziałem. Dziennikarze “Rzeczpospolitej” celują w tego rodzaju “publicystykę”. Biorąc gazetę do ręki, czy wchodząc na portal wydawnictwa “Presspublica”, możemy być pewni, że w komentarzach, dziale opinii znajdziemy jakiś artykuł lub notkę, odnoszącą się do gazety konkurencji. Przez kilka tygodni tego roku prowadzona była wojenka pomiędzy “Rzepą” a springerowskim “Dziennikiem” o to, która z nich jest lepszym wydawnictwem katolickim, która bardziej jest “papieska”. Ale oczywiście - głównym celem - i jakby dziennikarze Pawła Lisickiego się przed tym nie bronili - jest “Gazeta Wyborcza”, jej szef, Adam Michnik, (choć coraz częściej punktem odniesienia są kierujący faktycznie redakcją Jarosław Kurski i Piotr Pacewicz) i coś, co określane jest mianem “środowiska” tejże gazety. Do tego środowiska zapisywani są wszyscy, którzy mają odmienne zdanie od dziennikarzy “Rzepy” i innych, tak zwanych “niezależnych” i “patriotycznych” publicystów.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW