Zacznijmy od rzutu okiem na drużyny z czuba tabeli. Krakowska Wisła z dużą przewagą prowadzi w lidze i na tym nie poprzestaje. W Krakowie pojawili się reprezentanci Polski , Radosław Matusiak (wypożyczony z SC Heerenveen) i Wojciech Łobodziński (transfer z Zagłębia Lubin). Ponadto włodarze klubu z ulicy Reymonta, maja zakusy na Łukasza Gargułę i Jacka Krzyżówka. Wedle reguły trenera krakowian Macieja Skorży, zespół na eliminacje Ligi Mistrzów, musi być skompletowany, już w trakcie przerwy zimowej.

W Wiśle wszystko zdaje się układać a działacze nie zamierzają, skąpic pieniędzy na wzmocnienia. Sytuacja odmienna zgoła w Legi Warszawa. Drużyna Jana Urbana ma 10-cio punktową stratę do lidera. Klub nie przeznaczył na wzmocnienia ani grosza. Włodarze 'wojskowych' czyli koncern ITI, chyba zdaje się pogodził ze stratą szans na tytuł. Trudno przecież uznać za wzmocnienia, piłkarzy nieznanego pochodzenia z kontynentu afrykańskiego.

Trzecią siłą ligi w rundzie jesiennej był Lech Poznań. Lech to najbardziej medialny klub w Polsce. Najwyższa frekwencja w Polsce, to właśnie jeden z głównych atutów 'kolejorza'. Poznaniacy pozyskali defensywnego pomocnika, Tomasza Bandrowskiego z Energie Cottbus. Nękany kontuzjami w trakcie jesieni, zespół z pewnością będzie jeszcze mocniejszy w zbliżającej się rundzie.

Zostało już bardzo mało czasu na dokończenie transakcji. W tej burzy transferowej, jedynie Bełchatów zachowuje jeszcze sposobów, robienia interesów na wzór poprzedniej epoki. Jak 'pies ogrodnika' działacze górniczego klubu, 'cudzego nie wezmą a swojego nie oddadzą'.

Negocjacje zarządu klubu z Radosławem Matusiakiem, ukazały sposób myślenia ‘miśków’ z zarządu wicemistrzów Polski. Niestety ich postawa rzuca cień na sprawę transferu Łukasza Garguły, który tak bardzo potrzeby jest Wiśle w walce o Ligę Mistrzów. Możemy mieć tylko nadzieje, że sprawa się rozwiąże a Garguła szybko dołączy do Matusiaka już w Krakowie.

Kibice Lecha nabyli już ponad 10 tysięcy karnetów, a fani Wisły Kraków zakupili juz ponad 6,2 tysiąca wejściówek to o 1,1 tysiąca więcej niż w rundzie jesiennej. Na większości meczów Wisły spodziewana jest frekwencja ponad 20 tysięcy.

Przełomowym wydarzeniem jednak będzie spotkanie drużyn z niższych miejsc. Drugiego marca odbędą się derby śląska. Na stadionie chorzowskim przy obecności 41 tysięcy kibiców, staną naprzeciw sobie jedenastki Ruchu Chorzów i Górnika Zabrze.