Granat przyniósł mężczyzna, który czekał na swoją żonę. Z niewiadomych powodów zaatakował ją. Gdy kobieta próbowała się bronić, doszło do wybuchu. Kobieta trafiła do szpitala bez nogi i ręki w stanie krytycznym. Obecnie jej stan się ustabilizował. Mąż poniósł mniejsze obrażenia. W ciągu kilku dni okaże się, czy w wyniku obrażeń nogi, trzeba ją będzie amputować.
Podczas wybuchu ucierpiała jeszcze jedna osoba. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, jednak jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Zostanie wypisany do domu po kilku dniach obserwacji.
Mężczyznę przez całą dobę pilnują uzbrojeni policjanci. W sobotę oraz w niedzielę przeszukiwano miejsca, w których przebywał mężczyzna posiadający granat. Policja nic nie odnalazła.