Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
I ty możesz znaleźć się w raju...,
dodano 07.01.2010
Czyli o tym komu wolno, a komu nie, mówi: Ewa Krzystyniak
Przeglądając zeszłoroczne numery „Newsweek’a”, które dzielnie grzeją miejsce na mojej półce, wpadł mi do ręki artykuł Szymona Hołowni „Kolejka do raju”.
Do tytułu podeszłam raczej przewrotnie, wracając pamięcią do czasów PRL-u i przypominając sobie kolejki prowadzące do „rajskiego” sklepu mięsnego, tudzież po wszelakie sprzęty domowe najwyższej klasy. A może raczej powinnam napisać „przypominając sobie oczami wyobraźni”, gdyż ze względu na mój wiek i pamięć, chociaż bardzo dobrą to zarazem i krótką, moja biegłość w tym temacie jest raczej ograniczona. Jakież było moje zaskoczenie, gdy odkryłam, że autor potraktował temat zupełnie dosłownie. Chociaż moim zdaniem trafniejszym słowem byłoby tu „wniebowstąpienie”, gdyż twórca nie miał w żadnym wypadku na myśli jakiejkolwiek poczekalni przed bramą niebios, ale raczej zastanawiał się kogo z żyjących Polacy dzisiaj wpuściliby do raju (zakładając oczywiście, że on istnieje).
Wyniki przeprowadzonego sondażu były miejscami zaskakujące, gdyż niejeden przeciętny śmiertelnik żyjący w Rzeczpospolitej widziałby niektórych z wymienionych kandydatów raczej w jednym z kręgów piekielnych. Ależ oczywiście będąc przeciętną obywatelką nie śmiem nic sugerować, ponieważ mój portfel mógłby w najbliższym czasie gorzko pożałować nazwania jakiejś znakomitej osobistości polskiego życia publicznego diabłem, chociażby w najszczerszych żartach wynikających z mojego dość lekkiego podejścia do zaistniałego tematu.
W moim mniemaniu postawione pytanie powinno być nieznacznie zmodyfikowane: „z kim chcielibyście sami się znaleźć w niebie?”, albowiem to mogłoby zmienić odpowiedzi diametralnie. Bo któż wyobraża sobie niebiańską rozrywkę jako odpoczynek w hamaku w blasku słońca, popijając herbatkę z sokiem malinowym, tudzież czymś mocniejszym (o ile Pan Bóg pozwoli) i gawędząc z prymasem Glempem? Albo Leszkiem Balcerowiczem? Notabene powiedzenie „Balcerowicz musi odejść” autorstwa Andrzeja L. zdaje się być jednak troszkę adekwatne do rzeczywistości, jeśli ludzie najchętniej pozbyliby się sławnego ekonomisty wysyłając go do odległego wszechświata... Tylko czy wybieranie najciekawszej postaci miałoby coś wspólnego z zasługiwaniem na raj? No cóż, tego to pewnie nigdy w pełni nie zrozumiemy, ale przecież kiedy Bóg rozdawał talenty musiał być chociaż „mniej więcej” sprawiedliwy. Zatem nie można mieć wszystkiego. Chyba, bo przecież nieznane są wyroki Pana...
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW