Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Królowie tymczasowi
dodano 26.03.2010
Królowie przekazywali swoim tymczasowym zastępcom przede wszystkim funkcje magiczne. Dzięki nim było możliwe zapanowanie nad złymi duchami i odwrócenie uwagi demonów od prawdziwego króla.
Radosław Sikorski dukający z manierą komiwojażera banały z kartki, nie wydaje się być poważnym kandydatem na prezydenta. Podobnie jak nonszalancki i kiepsko przygotowany Bronisław Komorowski. Po prawyborczej debacie polityków PO wygląda na to, że król - ktokolwiek nim zostanie – jest nagi. Jednak nie martwmy się - to król tymczasowy.
W miesiącu Meac król Kambodży co roku abdykował na kilka dni. W tym czasie nie załatwiał on żadnych spraw państwowych . W jego zastępstwie panował król tymczasowy. W wybrany przez astrologów pomyślny dzień, mandaryni prowadzili tymczasowego króla w uroczystej procesji. Po złożeniu hołdu prawdziwemu królowi, otrzymywał on władzę królewską na trzy dni. W ostatnim dniu panowania tymczasowy król wydawał rozkaz by słonie zdeptały symboliczną górę ryżową. Ludność zbierała rozsypane ziarna ryżu i zabierała do domu dla zapewnienia dobrych plonów.
Podobne przykłady cyklicznej abdykacji znajdujemy w Syjamie, Maroku, a nawet w Kornwalii. W Persji tymczasowego króla mianowano w specjalnej potrzebie, gdy trzeba było zbawić prawdziwego króla od niebezpieczeństwa. W 1591 roku by odwrócić zły omen od szacha Abbasa Wielkiego, na trzy dni królem mianowano chrześcijanina Jusufa. Obdarzono go nie tylko tytułem, ale i władzą królewską. Gdy krótkie panowanie Jusufa się zakończyło, został on uśmiercony. (przyp.1) Obyczaj powoływania tymczasowego króla nie jest obcy polskim politykom.
Tak uczynił Marian Krzaklewski wynosząc do godności pierwszego ministra Jerzego Buzka. Po pomysł sięgnęli bracia Kaczyńscy mianując premierem Kazimierza Marcinkiewicza. Gdy uznali, że misja szefa rządu dobiegła kresu, odesłano go w polityczny niebyt. Lider rządzącej obecnie partii, premier Donald Tusk zmienił nieco procedurę, organizując ludowi igrzyska w postaci prawyborów. Wprowadzając ducha rywalizacji, może zamierzał odwrócić uwagę chętnych do pracy w pałacu prezydenckim od nieciekawego zakończenia tej przygody. Zamysł ten nie powinien dziwić przy poznaniu obyczaju panującego w Ngoio, prowincji starożytnego królestwa Kongo. Obowiązujące tam prawo nakazywało, by monarcha został zabity w noc po koronacji. Przywilej następstwa przypadał wodzowi plemienia Musurongo, ale nie trudno się domyślić, że z czasem nikt nie chciał z niego korzystać. (przyp.2) Królowie przekazywali swoim tymczasowym zastępcom przede wszystkim funkcje magiczne. Dzięki nim było możliwe zapanowanie nad złymi duchami i odwrócenie uwagi demonów od prawdziwego króla. Obyczaj powoływania tymczasowego króla miał częstokroć zapewnić urodzajne plony. Oto istota myślenia magicznego.
Osoba rozumująca w ten sposób, uważa że myślenie jest równoznaczne z działaniem. Dobrym przykładem ilustrującym tę przypadłość, jest często pojawiający się w sytuacjach konfliktowych zwrot: „Niech cię diabli wezmą”. Osoba myśląca racjonalnie doskonale zdaje sobie sprawę, że jest to tylko niesympatyczny zwrot. Osobnik reprezentujący myślenie magiczne, wyrażając to życzenie oczekuje jego jak najbardziej praktycznych skutków. Myślenie magiczne przejawia się również gdy wiążemy nasze działania z określonym skutkiem, przy czym nie jest on w jakikolwiek sposób związany z tym co robimy. Na przykład ile razy przychodzimy na lotnisko – startuje samolot, lub gdy rząd dyskutuje o reformie finansów państwa, a gospodarka nie popada w kryzys. Innym objawem myślenia magicznego spotykamy w przekonaniu, że nie istnieją przedmioty lub zjawiska, o których nie myślimy. Przykładem często stosowany zakaz, by nie mówić o czymś niepomyślnym: wypadku lub chorobie, które mogą się nam przytrafić, niezdanym egzaminie - by nie zapeszyć. Podobnie zachowuje się Prezydent RP ignorując istnienie Premiera.
Gdybyśmy powiedzieli, pomyśleli, to mogłoby się wydarzyć nieszczęście. Rzeczy, wydarzenia, pomyślane zmaterializowały by się. Odwrotnością takiego poglądu jest mniemanie, że adwersarz lub osoba, która cieszy się powodzeniem jest Żydem, masonem lub komunistą. Powoływanie do życia bytów nieistniejących jest cechą lokalną, charakterystyczną dla Polaków. Myślenie magiczne to nie tylko domena władców i polityków. Ulegają mu także doradcy i eksperci. W chwilę po zakończeniu prawyborczej debaty pomiędzy Bronisławem Komorowskim i Radosławem Sikorskim, ogłoszono wynik sondażu telefonicznego przeprowadzonego przez SMG/KRC. Respondentom przysłuchującym się pojedynkowi kandydatów na kandydatów zadano pytanie, który z nich byłby lepszym prezydentem. 60 procent wskazało Bronisława Komorowskiego. Zebrani w studiu TVN24 komentatorzy polityczni, jednoznacznym zwycięzcą ogłosili Radosława Sikorskiego. Gdy plemienni czarownicy ogłaszają, że woda w źródle jest zatruta, to JEST zatruta. Bez względu na to czy komuś się wydaje, że wypływa z najczystszych studni oligoceńskich. Od myślenia magicznego nie są wolni tak zwani przeciętni zjadacze chleba. Wielu z nich zatopionym w marzeniach prowokowanych przez reklamy wszelakich dóbr i usług, wydaje się, że są uczestnikami życia daleko bardziej luksusowego niż to, które jest ich udziałem. Siedzą w fotelu i chłoną telewizyjną rzeczywistość – wielkie rozrywkowe show, widowiska sportowe, dalekie, barwne podróże, blichtr otaczający celebrytów, życie codzienne bohaterów seriali. Wszystko to wydaje się w zasięgu ręki, staje się nieomal namacalne. Obserwacja i cykliczne obcowanie z tym odmiennym światem, uruchamia procesy myślenia magicznego.
Twarde realia zastępuje wyimaginowany, tymczasowy król konsumpcji. Oto telewizyjna pielęgniarka wprowadza się do luksusowego apartamentu, świeżo upieczony absolwent wskakuje na swego Harleya, bezrobotni trafiają do klinik z jednoosobowymi salami, emeryci obowiązkowo podlewają przytulne, przydomowe ogródki. Wszyscy są gustownie i bogato przyodziani, a ich uśmiechy lśnią pełną gamą nienagannego uzębienia. W przerwach widzowie dowiadują się , że szampon kosztuje tylko 9,99, wołowina zaledwie dwanaście złotych za kilogram, kanapa jest niewiarygodnie tania, a do telewizorów sklepy właściwie dopłacają. Ale to nie wystarcza. Pożądamy siły, sprawności i piękna osobistego. Dlatego kolejne porcje wirtualnej rzeczywistości upewniają nas, że krem, tonik czy żel w ciągu doby usunie niepożądane oznaki starości, a kolorowe pigułki zaradzą na wszelkie bóle. Na wszystko nas stać. Wystarczy zadzwonić, wysłać sms-a, podpisać umowę kredytową. Tym sposobem przedstawiciele myślenia magicznego czują się częścią wspólnoty wiodącej łatwe i kolorowe życie wypełnione rozrywkami i przyjemnością. Myślenie magiczne jest charakterystyczne dla ludów na wczesnym etapie rozwoju. Jest powszechnym zjawiskiem u dzieci jako naturalny etap rozwoju procesu myślenia. Od tego typu rozumowania nie jest wolny żaden współczesny człowiek. Ulegamy mu grając w lotka i wybierając imię dla nowonarodzonego dziecka. Problem polega nie tylko na skali i proporcji tego typu myślenia w stosunku do myślenia opartego na wiedzy naukowej i doświadczeniu ujawniającym rzeczywiste związki przyczynowe.
Myślenie magiczne stało się narzędziem władzy w rękach ludzi lepiej wykształconych. Dobrą bronią przed ich zakusami jest myślenie racjonalne. Jednak im niższy poziom wyedukowania tym trudniej odeprzeć pokusę myślenia magicznego. Z drugiej strony immanentną cechą ludzi jest dążenie do szczęścia. Święty Augustyn powiada, że człowiek mający poczucie braku, niespełnienia jest istotą nieszczęśliwą. Człowiek mądry i wykształcony odczuwa nieznośną świadomość swojej niewiedzy. Zatem czyżby tylko głupcy mieli szansę na życie szczęśliwe? Porzucając tropy magiczne a poruszając się na gruncie myślenia racjonalnego być może dobrym rozwiązaniem dylematu jest rada Św. Augustyna: „jeśli nie możesz osiągnąć tego, czego chcesz, chciej tego, co możesz”.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW