Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Próba załatania POrtek Tuska
dodano 22.03.2007
Tekst ten jest polemiką z artykułem Anny Sawki pt. ”Portki Tuska”. Autorka dokonała według mnie błędnej analizy, oto dlaczego.
Po pierwsze, kampania wyborcza Donalda Tuska była stworzona i prowadzona przez rzesze doradców, a on sam mógł mieć mały wpływ na to co i jak mówił, bądź zostało napisane na jego plakatach.
Po drugie, Tusk nie zawsze milczy. Teraz gra taktycznie, siedzi cicho, tak jak całe PO przeczekuje burzę w rządzie i sejmie, przeciwnicy ciągle szukają sposobu, by zrzucić na nich winę za wszelkie niepowodzenia. Koalicja kiedyś zje własny ogon, wtedy PO wkroczy do akcji. Może się na takiej postawie przejedzie, a może nie, nikt nie zna przyszłości, na razie notowania rosną. Zastanówcie się sami, jaką przyjąć postawę, gdy nie ma większości w sejmie, a za każde słowo sprzeciwu dostają po głowie od koalicji, która lubi wymyślać bajki na ich temat, lecz zapomina o dementowaniu wywołanych w ten sposób skandali.
Po trzecie, PO i Tusk nie angażują się w sprawy drugorzędne, typu zakaz aborcji czy zero tolerancji dla gejów i lesbijek w szkołach, bo po co? To są tematy nie prowadzące do niczego. A czy nie wypowiadali się w tej sprawie? Na ostatnim niedzielnym śniadaniu z Moniką Olejnik, Jan Rokita wyraźnie przedstawił stanowisko CAŁEGO PO i podkreślił, że sprawa z aborcją była z góry skazana na ośmieszenie. Przecież nawet średnio uważny obserwator wie, że zagrywki z podobnymi propozycjami „pod publiczkę” od setek lat stosują ludzie trącący na poparciu, w tym przypadku LPR. Co więcej, PO nie chce uczestniczyć w kłótniach o marchewkę, mogliby wyjść na idiotów.
No i po ostatnie, PO być może nadal ma nadzieje na przedwczesne wybory, a im mniej się będzie angażowało w błahe sprawy i rozpad rządu, tym więcej zyska, przecież elektoratu z "Radia Maryja" do siebie nie przyciągnie, SLD-owców też, po co się zatem mieszać? Prosta rachuba zysków i strat. Po za tym Tusk odznaczając się wstrzemięźliwością pokazuje nam, że nie trzeba wrzeszczeć, by coś osiągnąć i co najważniejsze, nie zawsze konieczne jest obrzucanie błotem wszystkich przeciwników. Zarzucając Donaldowi bezbarwną kampanię wyborczą Anna przesadziła, niechęć do agresywnej reklamy a la Kaczyński nazywać nudziarstwem? Właśnie takich mamy obywateli. Teraz żałujecie swoich decyzji w czasie wyborów. Brak agresji politycznej nie jest bezbarwny czy nudny, jest rozsądny, kiedyś i Polacy do tego dorosną, ten który najwięcej psioczy na przeciwników, nigdy nie będzie dobrym władcą. Za dużo w nim zła.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW