Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Czas jest czasem… reszta zależy od Ciebie
dodano 11.11.2010
Po pierwsze: czym jest czas? Czy da się go dotknąć, złapać, chwycić? Z obserwacji życia codziennego z pewnością możemy uznać, że nie.
A przecież ile spotykasz osób w ciągu dnia, które mówią nie mam czasu zdecydowanie częściej niż nie mam pieniędzy, czy nie ma pomysłu. Po drugie: wiemy, że nie da się go ani zmagazynować, ani nad nim zapanować. Jedyne co, to możemy zapanować nad sobą w czasie i zacząć zarządzać sobą w czasoprzestrzeni. Ale nie o zarządzaniu czasem, jak to się zwykle przyjęło nazywać chcę dzisiaj napisać. Według niektórych teorii czas jest czwartym wymiarem. Jednak nie jest wymiarem w takim rozumieniu, jak trzy wymiary fizyczne, które jesteśmy w stanie zobaczyć, zmierzyć czy dotknąć. Tak właściwie, to czas jest bardzo względny i nigdy nie płynie tak samo – przypomnij sobie ile razy zdarzyło Ci się tak, że robiąc coś, co naprawdę Cię fascynuje i sprawia Tobie przyjemność, godziny mijały jak minuty, a innym razem, robiąc coś zupełnie odwrotnie proporcjonalnego do tego co lubisz czas wlókł się tak bardzo, że po godzinie robienia tej czynności spojrzałeś na zegarek i okazało i się, że… minęło pięć minut. Czy wiesz o tym, że w satelitach lokalizacyjnych systemu GPS, które krążą po orbicie okołoziemskiej kilka razy w ciągu dnia czas jest przestawiany, a właściwie korygowany? Dzieje się tak dlatego, ponieważ w kosmosie czas płynie zupełnie inaczej. Zacznijmy od tego, że żyjemy w kulturze opanowanej przez czas. Czy nie jest tak, że z samego rana wstajesz dzięki sprytnemu budzikowi zamontowanemu w genialnym urządzeniu jakim jest zegar. To on wyznacza nam właściwy moment, do tego aby przestać spać. Później pracę zaczynasz pewnie też od z góry założonej godziny i wykonujesz ją przez z góry określony czas. W odpowiedniej porze jesz śniadanie, obiad, kolację. Oglądasz telewizję? Bez zegarka ciężko będzie trafić w porę o której leci to, co akurat chcesz obejrzeć w telewizji. Większość naszego życia układamy w oparciu o czas – dni, godziny, minuty… Wszystko mamy zaplanowane. A jeśli nie mamy zaplanowanego, to zdarza się, że czas nam się „rozjeżdża” i zaczyna go brakować. Wówczas pojawiają się stwierdzenia typu nie mam czasu, co jest według mnie kłamstwem! Jak można nie mieć czasu? Przecież każdy ma go tyle samo w ciągu dnia! Każdy dysponuje 24 godzinami na dobę – owszem, zgadza się, że czasem te 24 godziny przelecą szybciej, a innym razem ciągną się wolniej, jednak generalnie każdy ma go tyle samo. A czy nie jest przypadkiem tak, że nie chcesz przeznaczyć swojego czasu dla kogoś, lub czegoś? No tak, ale zdecydowanie łatwiej jest powiedzieć – nie mam czasu, czy brakuje mi czasu. Moment, moment! Przecież nie miało być o zarządzaniu czasem. Zatem obejrzyj najpierw poniższe video, a dopiero potem zacznij czytać resztę artykułu. http://www.youtube.com/watch?v=-bvmEYxEYiA Czy zwróciłeś uwagę ile działo się w ciągu tej 1 minuty i 33 sekund? A zwróciłeś też uwagę na czas w lewym dolnym rogu ekranu? Zdajesz sobie sprawę ile to faktycznie czasu było w rzeczywistości? Całość trwała nieco ponad jedną sekundę – tak! Właśnie tak – dosłownie chwila, a tyle się wydarzyło! Otóż po pierwsze musimy zdać sobie sprawę, że nasze poczucie czasu różni się zapewne od poczucia czasu owada, który żyje tylko kilkanaście tygodni. Różni się też prawdopodobnie od poczucia czasu żółwia, który jest w stanie przeżyć ponad 200 lat! Nasze poczucie czasu jest względne. Niewyobrażalnym dla nas jest odczuć czym jest czas Plancka, czyli moment, w którym według teorii wielkiego wybuchu zaczęło się wszystko (łącznie z czasem) – moment w którym niewyobrażalnie mała i gęsta cząstka, którą (prawdopodobnie) był wszechświat na samym początku zaczęła się rozszerzać. Chociaż zastanawiam się, czy rozszerzanie, to dobre określenie. Był to raczej mega-hiper szybki wybuch, gdzie w czasie 10-44 sekundy ta niewyobrażalnie mała cząstka rozrosła się do obszaru większego niż nasz układ słoneczny, czy nawet nasza galaktyka. I w drugą stronę tak samo niewyobrażalnym jest dla nas odczuć, czy nawet wyobrazić sobie czas, który istnienia wszechświata, szacowany na jakieś 13,6 – 13,7 miliardów lat(!). Jeśli zatem zdamy sobie sprawę, w jak wielkich rozbieżnościach czasowych żyjemy, których nie jesteśmy w stanie w żaden sposób ogarnąć naszą percepcją, ani żadnymi innymi skonstruowanymi narzędziami pomocniczymi, to spojrzenie teraz na zadanie, które mamy wykonać w ciągu nadchodzącego miesiąca zyskuje zupełnie inne światło. Otóż nauczyliśmy się, że większość rzeczy robimy po prostu na czas. Czasem wprowadzony jest do tego dodatkowo element rywalizacji, którego to kryterium jest nic innego, jak właśnie czas. Jesteśmy uzależnieni od czasu i od planowania w czasie. Często zakładamy, że chcemy coś osiągnąć, coś stworzyć, coś zdziałać w określonym czasie i wszystko jest jak najbardziej w porządku, jeśli nam się to udaje. A jeśli nam się nie uda, to co wtedy? I tutaj właśnie możemy wyróżnić dwie grupy ludzi – takich, którzy mimo wszystko będą dalej dążyć do tego tak długo, aż nie osiągną zamierzonego celu, oraz tacy, którzy stwierdzą, że sokoro nie udało im się osiągnąć tego w założonym wcześniej czasie, to jest to porażka i przestają dążyć do tego celu. Może nawet być tak, że ktoś w jednej dziedzinie życia będzie wykazywał się cechą osiągnięcia celu bez względu na czas, a w innej podda się, jeśli nie osiągnie tego w czasie. Znam ludzi, którzy nieustannie podwyższają sobie poprzeczkę w sporcie – osiągając coraz to nowe wyniki, nawet mimo tego, że zdarza im się ponosić porażki. Jednak na polu zawodowym łatwo poddają, kiedy nie uda im się osiągnąć zamierzonych na dany miesiąc wyników sprzedażowych. Po co o tym piszę – ponieważ uważam, iż istotnym jest zrozumienie istoty czasu w naszym życiu na tyle, iż jeśli sobie coś założymy, to będziemy to robić tak długo, aż nam się to nie uda! Ramy czasowe mogą ułatwić nam dojście do tego celu, jednak nigdy nie powinny nam tego utrudniać. Wiem natomiast z doświadczenia, nie tylko swojego, że przy planowaniu odległym w czasie mamy tendencję do zbytniego optymizmu i pewne rzeczy chcemy osiągnąć szybciej niż jest to dla nas możliwe. Otóż może nie udać nam się zdobyć czegoś co teraz jest kompletnie poza naszym zasięgiem w ciągu jednego roku. Jest to oczywiście możliwe, jednak jest tak samo możliwe, że nam się to nie powiedzie. To tak, jak z wchodzeniem po schodach, czy drabinie – będąc na drugim stopniu nie wskoczysz nagle pięćdziesiąty stopień… no chyba, że ktoś zrzuci Ci linę i Cię wciągnie do góry, ale to już zupełnie inna historia. Dlatego bądźmy świadomi złudnej natury czasu i raczej dążmy do celu, tak długo, aż go nie osiągniemy, niż zakładajmy w czasie, że musimy to osiągnąć do dnia X. Pamiętam, jak po kilku latach od spisania na kartce swoich pierwszych celów, w wyniku przeczytania jednej z pierwszych motywacyjnych książek, znalazłem je i zacząłem czytać, to na moje twarzy pojawił się pozytywny uśmiech. Co prawda nie jeździłem jeszcze wtedy Bentleyem ze złotymi klamkami, jednak osiągnąłem inne, znacznie ważniejsze dla mnie cele, których wtedy nawet nie przewidziałem… Bo gdyby ten czas był tak istotny, to pewnie poddałbym się zawiedziony jeśli w ciągu tych trzech lat nie jeździłbym wspomnianym wyżej samochodem. Czy wiesz już zatem jak długo będziesz próbował dopóki nie osiągniesz celu do którego dążysz? I nie myśl, że już podsunąłem Tobie odpowiedź… Dopóki go nie osiągniesz! I to jest podejście!
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW