Po pierwsze, co zrobić, by dzień po udanej imprezie z przyjaciółmi nie odczuwać niedyspozycji spowodowanej kacem? Po drugie, czy po małym piwku można wsiąść za kółko? Jeśli chcesz wiedzieć, jak znaleźć złoty środek na te alkoholowe dylematy, czytaj dalej.
Małe piwo, duży kłopot
Czy wiesz, że Polska jest jednym z niewielu krajów europejskich, w którym dopuszczalny limit zawartości alkoholu we krwi wynosi 0,2 promila? Powszechnie przyjęło się, że po małym piwie, w polskich warunkach, można jeszcze wsiąść za kierownicę, nie ponosząc żadnych konsekwencji. Jednak prawda jest zupełnie inna... Twórcy serwisu Autoporadnik przeprowadzili test z małym piwem zawierającym 5 procent alkoholu. Dokonano trzech pomiarów. Pierwszy - 15 minut po spożyciu alkoholu wykazał, że we krwi znajduje się 0,21 promila. Podobnie wyniki uzyskano pół godziny później. Dopiero podczas trzeciego pomiaru tester wykazał, że kierowca w wydychanym powietrzu ma mniej niż 0, 2 promila alkoholu.
100 procent pewności!
Małe piwo to nie jedyny kłopot kierowców. Niedopuszczalna ilość alkoholu we krwi może pojawić się również po spożyciu smakołyków zawierających likier, lekarstw wyprodukowanych na bazie alkoholu, płynu do płukania ust czy też piwa bezalkoholowego. Ponadto trzeba pamiętać, że każdy organizm zupełnie inaczej reaguje na alkohol. Aby zatem mieć 100% pewności odnośnie ilości promili we krwi, warto stosować testery pozwalające określić stężenie alkoholu w naszym organizmie.
Wybierając aparat do mierzenia alkoholu, powinieneś mieć pewność, że:
• Wynik uzyskany jest na podstawie badania śliny. Jest to gwarancja dokładniejszych pomiarów, na które nie mają wpływu takie elementy, jak np. objętość płuc.

• Poziom alkoholu we krwi wykrywany już od wartości 0,2 promila.

• Wynik otrzymujemy już po kilku minutach.

• Tester jest zatwierdzony przez uprawnioną jednostkę notyfikującą.
Lepiej zapobiegać niż leczyć
Wiesz już, co robić, żeby uniknąć wsiadania za kółko, kiedy w Twojej krwi płynie zbyt dużo alkoholu. Jednak to nie koniec wysokoprocentowych dylematów. Kiedy już postanowiłeś wybrać się na suto zakrapianą imprezę, zostawiając swój samochód w domu, pewnie niepokoi Cię jeszcze jedna myśl: „żebym tylko nie miał rano tego potwornego kaca”.