Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Kto wygrał Euro?! Polska!
dodano 19.04.2007
2012 rok, czyli pierwszy, dziewiczy raz, gdy organizatorowi Mistrzostw Europy w piłce nożnej odbiera się w ostatniej chwili prawa do organizacji tychże, z powodu opóźnień w budowie stadionów i ogólnego chaosu organizacyjnego... Nie, nie tym razem. Polska da radę!
A dlaczego to właściwie piszę? Czyżby dlatego, że zostaliśmy właśnie wspólnie z Ukrainą gospodarzem drugiej co do wielkości imprezy piłkarskiej na świecie? Czyżby dlatego, że kraj nasz staje przed olbrzymią szansą rozwoju zarówno urbanistycznego, jak i logistycznego, a także promocji samego siebie? Tak, dokładnie z tych powodów.
Myśląc o tych 37 mld Euro, które właściwie zainwestowane (właśnie-właściwie!) zmodernizują drogi, koleje i infrastrukturę sportową, a które to pewnie przez wiele lat byłyby takimi, jakie są teraz, aż cieplej robi się na sercu. To także szereg innych, często niewymiernych finansowo korzyści, jak wzrost turystyki, poprawa wizerunku kraju na arenie międzynarodowej czy przysłowiowe pokazanie, że „Polak potrafi”. Nie da się ukryć, to jedna z tych imprez, na której organizacji zarabia się dużo, bardzo dużo.
Sam wynik głosowania w Cardiff jest w powszechnej opinii sporym zaskoczeniem, nawet nie ze względu na to, że wygrała kandydatura Polsko-Ukraińska, ale jakim stosunkiem głosów to się odbyło. Przypomnijmy P-U: 8 głosów, Włochy: 4, Węgry-Chorwacja; ....0. Kandydatura Węgiersko-Chorwacka była dosyć specyficzna; z jednej strony poparcie dla Euro w tym regionie to marne 60%, a z drugiej, dziennikarze węgierscy na dzień przed ogłoszeniem wyników wycenili swoje szanse na 90%... Chyba, że „90%” to miała być jakaś forma rebusu, w którym proroczy okaże się tylko środkowy znak (9 0 %).... My z kolei z pokorą musimy przyznać, że 60-70% udziału w sukcesie przeforsowania naszej kandydatury mają Ukraińcy, w postaci silnych lobby wpływowych ukraińskich działaczy i biznesmenów. Tylko jakie to teraz ma znaczenie...
Więc co już mamy? Na upartego, kilku piłkarzy, jeden w miarę nowoczesny stadion, na którym notabene Euro nie będzie rozgrywane i ... zapał, byle nie słomiany. Właściwie startujemy ze wszystkim od zera, a przewidziany czas w jakim musimy ukończyć wyścig to połowa roku 2010.
Musimy wierzyć, że podołamy, bo to szansa, która prędko się już nie przytrafi i której dla dobra wszystkich nie można nie wykorzystać.
Na koniec mam jeszcze pytanie, które puszczam w próżnię; ciekawe czy wcześniej wstąpimy do Euro czy je zorganizujemy..?
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW