Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Galopem po Internecie
dodano 22.11.2007
Jeszcze półtora roku temu miłośnicy koni arabskich w Polsce musieli się niemało naszperać po Internecie, aby zdobyć informacje na pasjonujący ich temat.
A jest to niemała grupa, co nie dziwi, gdyż nasz kraj słynie na całym świecie nie tylko z hodowli koni tej rasy (Pure Polish), ale i z janowskiej aukcji, na której padają rekordy cenowe za polskie „araby”. Dziś wielbiciele tych wyjątkowo pięknych koni mają do dyspozycji coraz bardziej rozbudowujący się portal polskiearaby.com. To kompendium wiedzy o tej rasie, a przy tym forum dyskusyjne, witryna ogłoszeniowa oraz gorące relacje z najważniejszych wydarzeń związanych z hodowlą koni arabskich.
Portal polskiearaby.com w krótkim czasie (18 miesięcy) wyrósł na największe medium dedykowane koniom arabskim w Polsce i na jedno z największych w Europie poświęconych tej tematyce (dzięki angielskiej wersji językowej). Portal odwiedzany jest przez użytkowników z 80 krajów świata! Okazuje się, że wielbiciele koni arabskich pochodzą nie tylko nie tylko z miejsc, będących potęgami w tej dziedzinie (Polska, Stany Zjednoczone, Niemcy, Belgia, Włochy, Wielka Brytania czy Rosja), ale i z egzotycznych wysp Pacyfiku: Tuvalu i Niue.
Polskiearaby.com oferują newsy, artykuły w kilku działach tematycznych (hodowla, pokazy, wyścigi, endurance), kilkadziesiąt galerii zdjęć uznanych fotografów (m.in. Erwina Eschera, Joanny Jonientz i Katarzyny Dolińskiej), wywiady, recenzje, katalogi koni i ogierów, ogłoszenia oraz linki do innych witryn „arabskich” i stron WWW stadnin na całym świecie. A teraz także filmy: użytkownicy portalu otrzymali niedawno możliwość dodawania swoich materiałów wideo do nowego działu „Araboteka”.
Portal, poza informacyjną, pełni także funkcję edukacyjną. Koń arabski jest ściśle związany z historią Polski, jest wręcz – mówiąc górnolotnie – naszym dobrem narodowym. Od lat 90. zainteresowanie tą tematyką stale wzrasta – a to dlatego, że także prywatni hodowcy zaangażowali się w hodowlę „arabów”. Wcześniej dziedzina ta zarezerwowana była wyłącznie dla stadnin państwowych. Oczywiście nadal to stadniny państwowe – Janów Podlaski o 190-letniej tradycji, Michałów oraz Białka – nadają ton polskiej hodowli. Ich marki jeszcze tak prędko nikt nie przebije. Jednak grupa hodowców prywatnych stale się powiększa. Dziś w rękach prywatnych jest w sumie więcej klaczy hodowlanych niż w stadninach państwowych! Hodowcy prywatni to zarówno zapaleńcy, nie dysponujący dużymi środkami, lecz za to pełni poświęcenia, jak i ambitni przedsiębiorcy, nie liczący się z pieniędzmi i gotowi poświęcić niemal każdą kwotę na swoje hobby. To zupełnie nowa sytuacja, która ma szansę zmienić „rozkład sił” na tym niełatwym rynku.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW