Stoję sobie pod budynkiem Urzędu Dzielnicy Praga-Południe przy ulicy Grochowskiej w oczekiwaniu na kolegę. Chodzę od lewa do prawa, nudząc się niemiłosiernie. W ostateczności decyduje przemierzyć powoli 4 metry, które dzielą mnie od dzielnicowej tablicy ogłoszeń. Jako, że nie miałem okularów na nosie, a jestem krótkowidzem, nie widziałem co na tablicy jest napisane. Jednak, gdy zbliżyłem się na odległość półtora metra zobaczyłem niewyraźnie napis "...ulicy Zamienieckiej...". Podszedłem szybciej i ogłoszenie zobaczyłem w całym swym majestacie.

Treść ogłoszenia była mniej więcej taka, że projektowane są tereny wokół ulicy Zamienieckiej, i że uwagi można zgłaszać do dnia 14 marca, czyli do najbliższego piątku. Wzdrygnąłem się lekko. W głowie bowiem miałem jeszcze projekt Ronda Wiatraczna (o którym już pisałem) i nie chciałem przeżyć szoku po raz drugi. Miałem jednak tego świadomość, że te projekty mogą się od siebie wiele nie różnić. Na ogłoszeniu było napisane, że projekt można oglądać przy pokoju 132. Kolega przyszedł, zrobiliśmy to co zrobić mieliśmy i raz dwa wpakowaliśmy się do Urzędu Dzielnicy na pierwsze piętro, gdzie znajdował się pokój 132.

Już z daleka widzę kolorową plamę. Wraz ze zmniejszającą się odległością dzielącą mnie od projektu, plama staje się wyraźniejsza. Chwile potem stanąłem przed wielkim projektem miejscowego planu zagopodarowania przestrzennego. Na projekcie dostrzegłem szybko ul. Zamieniecką oraz ul. Ostrobramską. To dwie bardzo ważne ulice, nie tylko dla Pragi, ale i całej Warszawy. Ważne dla kogo - pomyślicie, że dla kierowców? A i owszem, dla kierowców także. Ale moi stali czytelnicy już na pewno zorientowali się o czym będzie artykuł. Tak - o rowerzystach, a konkretnie, o projektowanych ścieżkach rowowerowych.

Mówie to ciągle i będę się powtarzał - rower, to najbardziej ekologiczny środek transportu. Jak powiedział Rafał Muszczynko z Zielonego Mazowsza : "albo stawiamy na komunikację rowerową, albo na samochody i betonujemy miasto". Jego zdanie popieram w stu procentach - władze miasta muszą zdecydować, czy chcą dalej zatruwać środowisko komunikacją samochodową. Trzeba postawić na jednoślad i koniec, to jest początek do organiczenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Projektanci ulicy Zamienieckiej chyba tego nie potrafią zrozumieć. Ścieżki - owszem - są, ale nie były one konsultowane z żadną z rowerowych organizacji w Warszawie. Efektem jest kolejny praski gniot.