Kto by przypuszczał, że Kraków miasto polskiej kultury i tradycji, siedziba królów Polski, jedno z najpiękniejszych miast turystycznych Europy, będzie musiał się zmierzyć z tak haniebnym problemem jakim są śmieci. A problem jest i to nie mały. Wysypujące się kosze, śmieci na ulicach, na chodnikach, w parkach to niestety codzienność tego bądź co bądź urokliwego "centrum kultury" polskiej. Dodatkowo nieprzyjemne "ślady" po pupilach odstraszają nie tylko samych mieszkańców, ale i turystów. Z badań ruchu turystycznego jasno wynika, iż w 2008 roku czystość Krakowa była oceniona najniżej. Wyniki badań są niemiłosierne, bo aż 35 procent turystów Kraków pod względem czystości oceniło źle lub bardzo źle.

Jednak największym problemem, to nie ich widok, smród, ale nieszczęsne pieniądze, które miasto musi miesięcznie przeznaczać na ich likwidację. Urząd miasta bije na alarm!! Gdyby mieszkańcy Krakowa nie byli producentami śmieci na tak ogromną skalę, miasto zaoszczędziło by spore sumy pieniędzy.  Rocznie Kraków wydaje na usuwanie zanieczyszczeń z miasta aż 24 mln. Gdyby można było na tym zaoszczędzić, można byłoby uruchomić kilka nowych linii tramwajowych czy autobusowych albo wyremontować nawierzchnię ok. 20 kilometrów dróg.

Mieszkańcy Krakowa są poniekąd za śmieci odpowiedzialni. Dbanie o czystość powinno być ich podstawowym obowiązkiem.
http://www.dziennikpolski24.pl/Artykul.100+M5b0ce2acb57.0.html, Dziennik Polski