Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Opowiadania absurdalne - lodówka
dodano 23.01.2007
Śniłem w nocy szalony sen, sen proroczy, sen jedyny, sen wizjonerski. Sen, jaki przytrafia się raz na milion lat.
Zerwałem się z łóżka na równe nogi. Wiedziałem, co mam robić. Zimna posadzka troszkę mnie otrzeźwiła. Powoli, na palcach, by nie zbudzić reszty domowników, skierowałem swoje kroki do kuchni. W kącie obok zlewu stał ten biały olbrzym ze snu ze srebrnym uchwytem na drzwiach. Poczułem zimno i dreszcze na karku. Powoli otworzyłem przepastne drzwi - uderzyło mnie światło. Teraz zrozumiałem moje wizje - to tutaj, w mojej lodówce czai się szaleństwo świata i odpowiedź na wszystkie pytania, ono drzemie sobie spokojnie w dżemie, pod ciepłą kołdrą truskawek.
Musiałem ostrożnie poruszać się między kostką masła, ketchupem Kotlin, kawałkiem pekińskiej kapusty, a tuzinem jaj. Po chwili za słoikiem z musztardą sarepską dostrzegłem go w najdalszym zakamarku, tuż przy oszronionej ścianie. Stał tam jak gdyby nigdy nic, On - słoik z dżemem zakręcony zakrętką typu twist-off.
Serce kołatało mi jak podczas pierwszego zbliżenia do obcokrajowca o odmiennym kolorze skóry. Byliśmy sami. Ja i szaleństwo ukryte w dżemie.
Co robić? Lodówka powoli zaczynała się rozmrażać.
Czy zdążę?
Słoik naśmiewał się ze mnie całymi owocami.
Wtedy przyszło pierwsze zwątpienie:
- Co jeśli szaleństwo nie drzemie w dżemie, tylko pływa w konserwie rybnej lub przecierze?
Gdy tak biłem się z myślami zauważyłem kątem oka, że z szuflady na warzywa spogląda na mnie ze złośliwym uśmieszkiem stara pomarszczona cytryna. Jej spojrzenie było kwaśne i skrzywiłem się z niechęcią. W tym samym momencie usłyszałem ledwo słyszalny szept zamrożonego schabowego: - Już po tobie kolego. - Nim zrozumiałem, o co chodzi, zdążyłem się jeszcze odwrócić i zobaczyć córkę sąsiadów, która bezczelnie zamyka drzwi od lodówki.
Zapadła ciemność.
- O kurwa, to już koniec. - Pomyślałem.
C.D.N.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW