Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Znów 2 – 1, tym razem w drugą stronę
dodano 07.04.2010
30 marca w jednym z ćwierćfinałów Ligi Mistrzów Bayern Monachium pokonał Manchester United 2-1. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, iż 11 lat temu po dramatycznym widowisku to Manchester pokonał Bayern w stosunku 2-1.
Chyba każdy kibic piłki nożnej doskonale pamięta wspaniały finał rozegrany w Barcelonie z roku 1999. Od samego początku zapowiadało się bardzo ciekawie, gdy w szóstej minucie Mario Basler strzela gola na 1-0 dla Bayernu wiadomo było, że popularne „Czerwone Diabły” łatwo nie odpuszczą tego spotkania. Jednak po wielu akcjach z jednej jak i z drugiej strony wynik długo pozostaje bez zmian. Dopiero w 91 minucie na 1-1 strzela Teddy Sheringham, dając jednocześnie szansę na dogrywkę. Kiedy wszyscy myślą już, że mecz potrwa kolejne 30 min. a być może nawet skończy się na rzutach karnych w ostatniej akcji meczu Ole Gunnar Solskjær strzela na 2-1. Rozpacz wśród kibiców niemieckich, a z drugiej strony ogromna radość Anglików, gdyż już jest pewne że nikt pucharu im nie odbierze.
Przyjrzyjmy się również ostatniemu spotkaniu tych drużyn. Miał to być wielki rewanż Bawarczyków za w/w finał. I co się dzieje, początek meczu, 2 minuta i niezawodny Wayne Rooney otwiera wynik spotkania, 1-0 dla MU. Mecz z pewnością nie był na tak wysokim poziomie jak ten z przed 11 lat, bo obydwie drużyny jak na ten poziom rozgrywek popełniają dużą ilość błędów. Jednak w 77 minucie strzela Frank Ribery a na tablicy wyników jest już 1-1. Tutaj dogrywki ani karnych oczywiście by nie było gdyż za tydzień rewanż w Manchesterze. Chcąc zapewnić sobie zwycięstwo na swoim terenie Bayern nie składa broni i w ostatniej akcji meczu w 93 min. wynik na 2-1 ustala Iwica Olić. Skromna zaliczka przed meczem rewanżowym w Anglii obu drużynom daje jednakowe szanse na awans do półfinału.
Kolejny mecz już 07.04.2010 na Old Trafford w Manchesterze. Jak potoczą się losy tego spotkania? Z pewnością spory problem z ustawieniem linii ataku będzie miał sir Alex Ferguson, gdyż kontuzji doznał Rooney. Jednak biorąc pod uwagę klasę obu zespołów, spotkanie może zapowiadać się równie emocjonująco jak słynny finał z przed 11 lat. Osobiście polecam każdemu, kto będzie miał okazję obejrzenie tego meczu.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW