Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
OFE, ZUS i emerytura: czyli jak Pawlak zjadł jedno zero ratując KRUS
dodano 30.04.2010
To już nie ekonomia, to czysta polityka. Od kilku miesięcy ministrowie z PSL prześcigają się w pomysłach, jak ulepszyć OFE. Trochę to przypomina porady nieżonatego z ambony, jak stworzyć dobrą rodzinę.
Ani minister Fedak, ani wicepremier Pawlak swoimi własnymi pomysłami martwić się nie muszą. Podobnie jak ich wyborcy, od lat płacący śmiesznie niskie składki na KRUS, liczący na emerytury z cudzej kieszeni (rolniczy KRUS jest dotowany przez nas wszystkich, a niemałe to pieniądze!).
Ale wszyscy inni martwić się powinni (przy okazji, może przeprowadzić minireformę ubezpieczeń społecznych, wg której polityk proponujący zmianę w elemencie systemu, musi z tego elementu korzystać i dożywotnio oraz to bez przywilejów?). Pomysły to bowiem, choć ściągnięte z sufitu albo nawet Marsa, są niebezpiecznie populistyczne. Nie czarujmy się: mało który Polak ma większe rozeznanie w specjalistycznej sferze finansów społecznych, natomiast każdemu się marzy "pieniądze do ręki" albo "płacić mniej".
Tyle, że efekty będą opłakane. Armia emerytów, którzy z niższych składek skorzystali o tyle, że kupili lepszy telewizor i lodówkę i częściej wymieniali samochodów, albo tych, którzy za jednorazową wypłatę dali dzieciom na mieszkanie. Co drugi emeryt bez środków na lekarstwa. Rzesze osób, które będą żyć na najniższym poziomie socjalnym, za to będą głośno krzyczeć, że im się należy. Od kogo się będzie należeć? Od tych, którzy "mają za dużo": czyli inwestowali, odkładali, ciułali. Wbrew temu to nie jest "obrażanie Polaków": to statystyka, to socjologia, i nie ma o co się obrażać.
I wszystko to przy założeniu, że faktycznie minimalna 1200złotowa emerytura jest według tych koncepcji realna. Gdy zejdziemy na ziemię, dramat okaże się głębszy.
Według Pawlaka składka w wysokości 120 zł miesięcznie, aby otrzymać emeryturę w wysokości 1200 zł brutto. "Takie wyliczenie wynika z prostego arkusza kalkulacyjnego" - powiedział Pawlak. Cóż, można założyć, że nauczyciel matematyki wicepremiera już nie żyje, inaczej powinien go podać do sądu o publiczne naruszenie dobrego imienia.
Załóżmy, że faktycznie płacimy miesięcznie przez 30 lat (średni czas aktywności zawodowej) po 120 zł na przyszłą emeryturę. W tym czasie zbierzemy w sumie 43,2 tys. zł. Dzieląc ten kapitał przez 17 lat (204 miesiące - średnio przez tyle lat pobierają emeryturę mężczyźni) lub 22 lata (264 miesiące - kobiety), daje to ok. 212 zł miesięcznej emerytury w przypadku mężczyzn i ok. 164 zł miesięcznie w przypadku kobiet.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW