Ja jednak myślę, że wielu ludzi współczuje maluczkim, a mało kto ludziom bogatym. W tym odkryciu zobaczyłem swoje powołanie. Niedawno usłyszałem takie zdanie od człowieka zamożnego, choć już wyciszonego życiowo: pieniądze mają straszną, niszczycielską moc. Rozumiem, co powiedział. Z pracy można wrócić do domu. Biznes zawsze zabiera się ze sobą. I inna opinia: teraz mam pieniądze, ale nie wiem, kto jest moim przyjacielem.
Ale jeśli prowadzenie biznesu byłoby łatwe, wszyscy by to z pewnością robili. Co więcej, sam Jezus zachęca do robienia biznesu. To może szokujące, ale piszę o tym, co każdy może przeczytać.
„Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości /Łk 16, 8/.”
Jezus chwali nieuczciwego rządcę. Chwali nie za nieuczciwość, ale za roztropność. Innymi słowy, rządca był osobą obrotną i skuteczną biznesowo. Według Jezusa synowie światłości tacy, niestety, nie są. Widocznie Jezus widział nieudolność biznesową osób, które go otaczały i miał potrzebę poszturchania ich.
Przypowieść o machlojkach nie jest poprawna politycznie i nie pasuje do reszty Ewangelii. Ale przeczytajmy ją do końca i wtedy dowiemy się, że synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości. Chodzi o relację z synami tego świata. Oni między sobą robią różne, również nieuczciwe biznesy. A synowie światłości powinni w relacjach z nimi być sprytniejsi. Mają zwyciężać niczym owce między wilkami, choć nie wilczymi metodami. Można więc robić biznes na innych, dobrych zasadach.
Mam wrażenie, że w swojej działalności zwracam się do ludzi, których mało kto kocha, a wielu chce na nich zarobić. Z tym, że ja ich staram się tak kochać, aby oni zaczynali kochać biednych i maluczkich. Każdy mógł to zobaczyć, choćby w SZLACHETNEJ PACZCE.
Ks. Jacek WIOSNA Stryczek