Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Homofobia w Polsce - mit czy rzeczywistość?
dodano 22.05.2007
Rozmyślania nad tym, czy w Polsce naprawdę jest tak źle, jak to się mówi.Od razu zaznaczam, że pisze ten artykuł z perspektywy człowieka młodego, liberała, osoby bardzo tolerancyjnej, katolika.
Od razu zaznaczam, że pisze ten artykuł z perspektywy człowieka młodego, liberała, osoby bardzo tolerancyjnej, katolika.
Tak więc zacznę od wydarzeń, które sprawiły, że postanowiłem napisać ten artykuł. Pierwszym była mowa księdza podczas kazania, podczas której zniesmaczony zastanawiałem się, czy ksiądz, którego przecież znam, nagle nie zapragnął poczuć się jak Innocenty II [ten od krucjat]. Tylko że w jego wypadku nie mahometanie, lecz mniejszości seksualne miały zostać przez dzielnych krzyżowców wyrżnięte w pień. Drugim wydarzeniem była wypowiedź ukochanego przez uczniów i nauczycieli ministra edukacji Romana Giertycha. Chodzi dokładnie o wypowiedź na temat „propagandy homoseksualnej w szkole”. Do tego jeszcze wrócę, acz w opozycji do w/w przykładów stoi to, iż od 1993 roku do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu trafiły zaledwie trzy skargi na nietolerancję w dziedzinie poglądów seksualnych. Przyznacie, że jak na kraj, w którym co chwila słyszymy o nietolerancji, to trochę mało. Tak więc jak naprawdę jest z tą homofobią w Polsce?
Najpierw zajmę się księdzem i jego kazaniem. Jestem osobą wierząca, praktykującą [co w Polsce nie jest wcale takie znowu częste], ale jestem też liberałem – a co za tym idzie cenię ludzki indywidualizm, ten swoisty pluralizm ludzki. Uważam, że to, że ktoś jest inny, nie znaczy, że jest gorszy i że zamiast atakować kogoś za inne poglądy, należałoby go może najpierw wysłuchać. To ja, a co na to kościół? Od jakiegoś czasu utrzymuję kontakty z osobami, które należą do mniejszości seksualnych [sam od razu zaznaczam, że jestem tzw. „heterykiem”]. Wiele z tych osób skarży się, że nie może znaleźć oparcia w kościele. Oto jedna z wypowiedzi z forum internetowego:
„Jestem chrześcijanka, aczkolwiek nie uczęszczam do kościoła. Moim zdaniem kościół w dzisiejszych czasach się zepsół. Owszem, istnieją księża/zakonnice, którym zależy na dobru innych bez względu na ich orientację.”
i jeszcze jedna
„(...) Raczej ciężko jest pogodzić wiarę w katolicyzm z homoseksualizmem. Jeśli komuś się to udaje i jest szczęśliwy to bardzo podziwiam. (...)”
[obydwie wypowiedzi zostały zredagowane pod kątem poprawności ortograficznej]
Z czego to wynika? Moim zdaniem z tego, że homoseksualizm jako taki nie jest akceptowany. Mając to na uwadze, kościół – ostoja konserwatyzmu, nie może pozwolić sobie na odpływ konserwatywnych wiernych, gdyż wielu już stracił na rzecz mniejszych lub większych sekt lub „konkurencji”. Lecz to nie tłumaczy ataków wręcz nienawiści do homoseksualistów. W tym miejscu zastanawiam się nad faktycznym wpływem Radia Maryja i ojca prowadzącego Rydzyka na politykę kościoła. Faktem niepodważalnym pozostaje to, że jest on duży. Media to potężna siła, a o. Rydzyk ma dostęp do dwóch – telewizji i radia, skąd propagowane są jego poglądy. Nie będę się nad tym teraz rozwodził, gdyż o tym się za dużo mówi i pisze, bym tracił tu na to miejsce. Fakt pozostaje faktem, że media „imperium ojca Rydzyka” są medium, którego poglądy oscylują na orbicie planety o nazwie fundamentalizm i nieuchronnie zbliża się zderzenie. Co do szeregowych księży wielu nie może się zdecydować czy popierać kościół „toruński” czy „łagiewnicki”. Skutkiem tego jest, że księża ci, którzy wybrali już, rozpoczynają ideologiczną wojnę „z tymi innymi”, a jednym ze środków jest właśnie podejście do homoseksualizmu.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW