Wiadomo, że w dzisiejszych czasach wszystko jest towarem i że wszystko można sprzedać. Każdy polityk czy partia polityczna, idea, przekonania, religia czy wizerunek to tylko towar. Ale czy na pewno? Warto się nad tym zastanowić. Warto poświęcić chwilę i patrząc na spoty reklamowe partii politycznych czy polityków zastanowić się, co one tak naprawdę nam przekazują? Najpierw jednak trzeba sobie zadać pytanie , czego oczekujemy od takiego spotu, jakich informacji, co chcielibyśmy wiedzieć?

Nie zapominajmy, że twórcami reklam są firmy specjalizujące się w tej dziedzinie. Aby dobrze wypromować „towar” stosują najróżniejsze metody, od socjotechniki, sposobów wywierania wpływu na ludzi, manipulację czy psychologię. Te wszystkie elementy są ukierunkowane na jeden cel, pozyskanie widza, w tym konkretnym przypadku chodzi o zdobycie dla swojego pracodawcy, czyli partii politycznej, głosu wyborcy.

Jednak czy treść tych spotów przedstawia coś wartościowego? Z punktu osoby choć trochę zainteresowanej polityką absolutnie nic. W tej kampanii wyborczej wybieramy tego, kto ma najlepszą kampanię reklamową. Wybieramy tego, kto będzie bardziej kreatywny, zwróci naszą uwagę na pozornie istotne sprawy, które w rzeczywistości powinny być na drugim czy trzecim planie. Celowo nie podaję przykładów w tym artykule, ponieważ nie chcę nikogo reklamować. Chcę też poruszyć Waszą wyobraźnię i wrażliwość, gdy będziecie oglądać toczącą się kampanię, dla mnie bez znaczenia czy nazwiemy ją wyborczą czy reklamową.

Najbardziej ciekawym elementem wszystkich kampanii jest porównanie efektów przed i po. Przed, czyli to czym jesteśmy teraz karmieni w spotach oraz po, czyli jak obietnice i wizerunki polityków z kampanii się ulatniają i pozostaje dla nas..., no właśnie, co?