Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Dzisiejszy wpis sponsorują agenci na literkę „A”
dodano 07.12.2006
Codziennie rano, otwierając jakikolwiek portal z wiadomościami z kraju, atakują mnie agenci, materiały operacyjne, hipotezy śledcze, podejrzani na podstawie dowodów, zarzuty przedstawione na podstawie zarzutów domniemanych, ciężar dowodów oraz wytężona praca operacyjna specjalnych wydziałów, powołanych przez wydział operacyjny przy biurze operacyjnym.
Pomimo iż staram się śledzić obecne wydarzenia, pogubiłem się w aferach już jakieś dwa tygodnie temu i szczerze zazdroszczę Antoniemu M. od Nocy Teczek, który jest „bezwzględnie inteligentny” i rozumie wszelkie niuanse i relacje pomiędzy poszczególnymi agentami. Teraz już sam nie wiem, czy Mazur jest powiązany z „Delegatem”, skoro „Delegat” mógł pracować z „Bolkiem”, a sam „Bolek” to oczywiście nie Zyta ani Milan Subotić, i wreszcie po dziś dzień nie wiadomo, czy ten ostatni współpracował z Jakubowską, czy tylko Miller im pozwalał na współpracę.
Za poprzedniej władzy wszystko było prostsze. Wybuchła afera Rywina i prasa wałkowała to kilka tygodni, ewentualnie na topie były: ” Czy córka Kwaśniewskich zażywała w przedszkolu sterydy?”, "Miller poleci w kosmos?", czy zwyczajne "Kręgi w zbożu w Klewkach". Wielka szkoda, iż prezydent nie może wybiórczo sam ujawniać agentów (tak jak tego chciał), zapewniłoby to pranie mózgu każdemu obywatelowi Rzeczypospolitej (ver. build 4.0) do końca życia jej lub samego obywatela. Swoje łapy perfidnie do tek wcisnęli zaborczy koalicjanci z rydzykowej Łaski: Giertychoid Pionowego Startu i Leppeor. I wszystko popsuli, albowiem Prezydent musi licytować się z nimi. Oznacza to, iż Prezydent nie wszystko będzie mógł ujawnić, bo zawsze któryś z agentów może być członkiem rodziny albo kumplem ze szkolnej ławy któregoś z koalicjantów, a co za tym idzie będzie musiał z nimi toczyć różnorakie gierki. Typowa rozgrywka Prezydenckiego Pokera może mieć następujący przebieg: Prezydent: Wyciągam teczkę posła X. Rzuca kością: Mam 3! Leppeor: Przebijam ministrem Y z lat 91-92. Wynik na kości daje 4. (bonus za ministra+1) Giertychoid: Wstrzymuję się. Wyrzucił 1. Prezydent: dorzucam jednego tajnego współpracownika Kościoła i 2 pomniejszych UB’ków (Prezydent modyfikuje swój rzut +1, czyli ma 4, tyle samo co Leppoer) Leppeor: Sprawdzam. I będziemy mieć albo dwóch ujawnionych agentów jednego dnia albo żadnego. A tak, gdyby prezydent sam subiektywnie decydował o ujawnianiu tajnych współpracowników rozsyłałoby się z początkiem tygodnia do agencji informacyjnych agenta X na poniedziałek, agenta Z na wtorek i Y na środę. Możliwe, że Giertychoid przegłosowałby nawet Wolne Niedziele od Agentów. Jeśli mamy już koniecznie ujawnić agentów ujawnijmy ich wszystkich, a jeszcze lepiej spalmy te ich teczki i dajmy spokój zadawnionym żalom sprzed kilkudziesięciu czy kilkunastu lat. Zajmijmy się tym, co można zrobić dla tego kraju, a nie tym, co już źle zrobiliśmy.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW