Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Przyszłam na świat, aby malować jego urodę...
dodano 05.05.2009
Projektuje i maluje dekoracje na porcelanie. Na filiżankach i spodkach, na dzbankach i talerzach, na cukiernicach i paterach. Ostatnio maluje również kafelki łazienkowe. - Nawet butelkom do wina nie przepuszczę- śmieje się Basia..
Przyszłam na świat, aby malować jego urodę...
Nazywa się Basia Trąbczyńska. Projektuje i maluje dekoracje na porcelanie. Na filiżankach i spodkach, na dzbankach i talerzach, na cukiernicach i paterach. Ostatnio maluje również kafelki łazienkowe.
- Nawet butelkom do wina nie przepuszczę- śmieje się Basia..
Życie wśród kwiatów, jest jak sen.
Od zawsze wokół niej kwitły kwiaty. Jej dom jest otoczony ich barwną, wszechobecnością, kojącą duszę. Żyje w ciszy ich królestwa - królestwa natury. To ona jest jej natchnieniem.
Mama moją mistrzynią - nauczycielką.
Gdy była małą dziewczynką, pochylała się z ciekawością nad stołem, zastawionym słoiczkami pełnymi kolorowej farby, w różnych odcieniach, piórkami błyszczącymi metalem spiczastych stalówek. Wszędzie na nim stały białe talerze, kubeczki, filiżanki, czekając na swą kolej.
Mama brała je w swoje spracowane ręce, szkicując pisakiem na ich lśniącej powierzchni, przyszłe wzory: kwiaty, liście i splątane łodygi. - opowiada Basia.
Komponowała wiązanki takie przyniesione prosto ze spaceru po łąkach, lasach, ogrodach. Czarną farbą rysowała kontury, potem na płatki kwiatów nakładała kolory: czerwień, błękit, żółć i inne. I pojawiały się na porcelanowej bieli uśmiechnięte maki, radosne chabry, kąkole, złociły się pełnymi ziarna kłosy pszenicy.
Basia żyła z tymi malowanymi kwiatami. Gdy dorosła, skończyła Szkołę Tkactwa Artystycznego i kupiła wraz z rodzicami duży wiejski dom pośród lasów i łąk. Wraz z nim sporą połać ziemi, którą przetworzyła w swoje marzenie życia - tęczowy ogród.
A to mój ogród porcelanowy...
Uprawianie ogrodu to moja miłość, poświęcam temu zajęciu mnóstwo czasu. Chłonę naturę, jej dobroczynne oddziaływanie na mnie. Patrzę na jej coroczny cud, jaki tworzą cztery pory roku. To moja inspiracja - mówi Basia.
Ma swoją pracownię. Stół, piórka opatrzone stalówkami, pojemniczki z farbą, księgi pełne kart z projektami i wzorami. Wszędzie połyski białej porcelany i kruchych delikatnych naczyń.
W kącie stoi masywny piec do ich wypalania.
Nastawiany na wysokie temperatury dba, aby wzór na szkliwie stał się niezniszczalny a barwy żywe, mimo upływającego czasu.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW