Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Popieram akcję: "Renegocjujmy konkordat"
dodano 11.05.2009
Z dużym zainteresowaniem przyjąłem ubiegłotygodniową inicjatywę bloggera o nicku intel-e-gent, dotyczącą akcji zbierania podpisów pod petycją do premiera w sprawie renegocjacji konkordatu.
Konkretnie chodzi o wyprowadzenie lekcji religii ze szkól. Śledząc różne komentarze na wielu forach, najczęściej nie byłem w stanie zabrać głosu, czemu? A odpowiedź jest prosta, ponieważ sam należę do generacji, która padła ofiarą (jak to określił któryś z internautów komentujących gdzieś sprawę, sorry nicka już nie pamiętam) wieszania krzyży na szkolnych ścianach. Nigdy nie zapomnę, gdy na lekcji religii w mojej podstawówce ksiądz zabronił dziewczynkom oglądać reklam kosmetyków, gdyż według niego : kobiety po tym stają się bezpłodne(sic!). Takich kwiatków oczywiście pewnie było więcej, ale akurat to mi utkwiło w pamięci najbardziej.
Pamiętam jako młody chłopak ten amok z jakim nawróceni po 40 latach komuny katoliccy nuworysze z pokolenia dzisiejszych pięćdziesięcio i sześćdziesięciolatków, na prędce, wbrew zdrowemu rozsądkowi, wprowadzali ten przedmiot do szkół. Pamiętam, gdy obiecywali, że religia będzie tylko na początku bądź na końcu planu lekcji, tak aby ci co nie chodzą mogli mieć w tym czasie wolne. Jak wyszło sami doskonale Wiecie. Pamiętam gdy obiecywano wprowadzenie do szkól przedmiotu Etyka, dla tych którzy na religię nie chcieli chodzić. Jak wyszło sami Wiecie. Przyznam się Wam do czegoś jeszcze, nie byłem w stanie zabrać głosu w burzliwych debatach dotyczących inicjatywy jaką podjął intel-e-gent na swoim blogu "Lewy Sierpowy", również dlatego, że: po pierwsze zawsze jestem sceptyczny nastawiony do tego typu akcji, po drugie mam wyjątkowo mało wiary w tzw. "polską demokrację", której jakąś tam podobno rocznicę zamierzają niedługo świętować niektórzy. Dla mnie to bowiem nie jest żadne święto, bo co tu świętować? Rocznicę wprowadzenia kościelnych spisów dzieci niechodzących na religię??? A sami niech sobie świętują. Wreszcie po trzecie, nie ufam polskiemu mainstreamowemu sposobowi informowania o takich wydarzeniach i (niestety) jestem przekonany, że nawet jeśli uda się zebrać wymaganą liczbę podpisów pod petycją (jestem pewien że będzie ich znacznie więcej) to polskie pseudodziennikarstwo zrobi wszystko, aby tę akcję zdyskredytować.
Jednak nie jestem w stanie obojętnie olać tej akcji, ani jej w żaden sposób krytykować. Inicjator akcji przypomniał mi bowiem najczarniejsze wspomnienia mojej młodości i to już w podobno wolnej Polsce, o której tak dużo bredzi dziś "nasza" dziennikarszczyzna i politykierstwo i zwyczajnie nie jestem w stanie nie udzielić poparcia dla jego inicjatywy. Szkoda tylko, że tak późno, szkoda że dopiero teraz po tylu latach od wprowadzenia konkordatu, ktoś wreszcie zaczyna myśleć o tym że państwo nie może być emanacją amoku religijnego kilku zakompleksionych wujciów z kanapowych partyjek, którzy w ramach obrazowania swojej własnej przeszłości postanowili zostać fundamentalistami religijnymi.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW