Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Turkmenbaszy nie żyje: kto będzie rządzić Turkmenistanem?
dodano 22.12.2006
W nocy ze środy na czwartek w wieku 67 lat zmarł jeden z najokrutniejszych dyktatorów świata, dożywotni prezydent Turkmenistanu Saparmurat Nijazow. Przyczyną śmieci był nagły zawał serca, podały źródła oficjalne.
Tyranię w Aszchabadzie można wymienić obok reżymów w Korei Północnej i na Kubie jako ostatnie skanseny totalitaryzmu. W odróżnieniu od tamtych borykających się z nędzą systemów rządca Turkmenistanu, mającego trzecie pod względem wielkości złoża gazu ziemnego na świecie, dysponował praktycznie nieograniczonymi funduszami z eksportu surowców, które z pominięciem kasy państwowej trafiały wprost do jego kieszeni. Finansował za nie swój kult jednostki – stawiał złocone pomniki, mauzolea, łuki i piramidy. Napisana przez Turkmenbaszy „Ruhnama” – duchowy przewodnik wszystkich Turkmenów – jest przedmiotem nauczania na uniwersytetach i szkołach, jest głoszona w meczetach jako źródło religijnego objawienia na równi z Koranem. Jego imię i podobiznę można spotkać dosłownie na każdym kroku w Turkmenistanie – od nazwy miasta Turkmenbaszy, dawnego Krasnowodzka, aż do przedmiotów codziennego użytku – banknotów, zapałek i wody mineralnej. Społeczeństwu obiecywał zbudowanie „środkowoazjatyckiego” Kuwejtu, w rzeczywistości zaś pozbawił nędznych emerytur połowę starszych osób w kraju, likwidował szpitale i biblioteki. W Turkmenistanie praktycznie nie ma przemysłu, rolnictwo zarządzane przez dawne komunistyczne metody centralnego planowania znajduje się w stanie zapaści.
Od śmierci dyktatora jeszcze nie minęła jeszcze doba, a w Turkmenistanie już rozpoczęła się zacięta walka o władzę, której wynik jest niemożliwy do przewidzenia. Zgodnie z konstytucją obowiązki głowy państwa powinien pełnić przewodniczący parlamentu (medżelisu) Owesgeldy Atajew, ale bardzo szybko go wyeliminowano z wyścigu o władzę wszczynając przeciwko niemu sprawę kryminalną. Eksperci twierdzą, że najpoważniejszym kandydatem na miejsce Nijazowa jest wicepremier Gurbanguły Berdymuhamedów, który na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa został mianowany przewodniczącym komisji pogrzebowej Turkmenbaszy, a według dawnych radzieckich zwyczajów, obejmujący takie stanowisko stawał się następcą zmarłego przywódcy. Według pewnych źródeł Berdymuhamedow jest nieślubnym synem Nijazowa. Prawowity potomek Turkmenbaszy Murat Nijazow nie ma jeszcze ukończonych 40 lat i na stale mieszka w Austrii zajmując się biznesem i zgodnie z konstytucją nie może ubiegać się o prezydenturę. W Turkmenistanie dominuje struktura plemienno-klanowa, więc i walka o władzę będzie toczyć się pomiędzy przedstawicielami różnych klanów, twierdzą eksperci. Jak w każdym państwie totalitarnym olbrzymi wpływ w Turkmenistanie mają resorty siłowe, ministerstwa obrony, spraw wewnętrznych i bezpieczeństwa, także ich przedstawiciel może objąć schedę po zmarłym prezydencie, w związku z czym politolodzy najczęściej wymienią szefa gwardii osobistej Nijazowa Ahmurada Redżypowa. O swoim powrocie do kraju oświadczyli także w mediach liderzy demokratycznej opozycji, którzy mieszkają na uchodźstwie w Europie Zachodniej. Saparmurat Nijazow tak zaciekle zwalczał wszelkie przejawy nielojalności względem ustawionego przez siebie reżymu, że obecnie w Turkmenistanie panuje polityczna próżnia, w której możliwe są wszystkie warianty, nawet krwawa walka o władzę. Tego właśnie najbardziej obawiają się Rosja, Ukraina i Unia Europejska. Jedynym dostawcą, reeksporterem, taniego turkmeńskiego gazu na światowe rynki jest bowiem rosyjski Gazprom.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW