Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
W samotni mej figi spadają z drzew
dodano 03.01.2007
pęka na nich skóra czerwona, piję ich sok, słodki jak miąższ, pora jest popołudniowa, nie boję się, ochraniają mnie” - tak zaczynają się słowa pewnej piosenki i niech one będą motywem przewodnim po naszej podróży w poszukiwaniu dobrej samotności.
Zacznijmy od samego pojęcia. Czym jest ta wiecznie trapiąca nasze umysły samotność? Może jest to przestrzeń, którą wypełniamy swoimi pragnieniami. Należy jednak nadmienić, iż jest ogromna przepaść między dobrą a złą samotnością.
Wkroczyliśmy w dorosłe życie. Musimy odnaleźć się w nowym, obcym środowisku. To właśnie w tym okresie poznajemy ludzi, którzy stają się naszymi najlepszymi przyjaciółmi. To teraz nawiązują się przyjaźnie, sympatie. Zarówno ludzie bez przyjaciół jak i ci, którzy ich posiadają, mają w sobie samotność. Albo złą, albo dobrą. Wybór jest jednak naszą, wolną wolą.
Samotni, którzy nie mają przyjaciela, przyjaciółki czują się odrzuceni, zagubieni, skazani na siebie. W kręgu znajomych nie jest im dobrze. Wolą chodzić własnymi ścieżkami niż bawić się w tłumie zakochanych w sobie ludzi. Wydaje im się, że nie mają prawa być szczęśliwymi.
Zła samotność nie tylko wpływa na relacje międzyludzkie, ale może mieć gorsze działanie. Alkohol, papierosy, narkotyki to substancje toksyczne, ale dla niektórych liczy się to, że dodają animuszu. Kiedy i to nie pomaga, znów ogarnia ich strach i poczucie bezradności. Swoją samotność próbują zagłuszyć podejmowaniem nowych wyzwań, nakładaniem na siebie dodatkowych obowiązków. Niestety, to też nie przynosi oczekiwanych skutków. Są zmęczeni, nie mają siły podołać kolejnemu dniu. Przychodzi przełomowy moment, zadają sobie zarówno banalne jak i poważne pytanie: czy tak chcę przeżyć swoje życie?
Jest taka sfera człowieka, która jest dostępna wyłącznie dla niego samego. To intymność – teren prywatny. Jeśli potrafimy być téte-á-téte z samym sobą, to znaczy, że oswoiliśmy się z dobrą samotnością. Bycie w zgodzie z sobą pomaga w życiu publicznym. Bez względu na to czy jestem w związku z kimś, czy jestem sama, to powinnam umieć cieszyć się, śmiać, bawić.
Dobra samotność – to ona jest naszą przyjaciółką. Siedzi głęboko w nas. To ją musimy pokochać, przytulić się do niej. Wystarczy, żeby się wyciszyć i posłuchać jej głosu.
Samotność budzi w nas pytania: czy moje życie ma sens? Kim jestem bez kogoś bliskiego? Najlepszą odpowiedź proponuje Anthony de Mello: radzi wyobrazić sobie samego siebie bez ulubionych rzeczy i ukochanych ludzi. Głęboko westchnąć, powiedzieć : ”dziękuję… i żegnam”. Ta ryzykowna myśl przysparza nam pewne wątpliwości, ale daje nam smak słodkiej, dobrej samotności. Ja zaryzykuję, a Ty?
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ