Codziennie mijają nas tysiące samochodów, tych które należą do większego transportu jest równie dużo jak tych osobowych. Często związane są z nimi problemy, ludzie narzekają na to, że sprawiają hałas, że używają swoich jakże donośnych klaksonów w terenie zabudowanym,albo też jadą z prędkością, która znacznie przekracza tę wskazaną w terenie zabudowanym, co jest bardziej zauważalne niż przy autach osobowych.


Głównie, na co dzień widzimy takie problemy, jednak dopiero pewne wydarzenia mogą uświadomić nam w końcu to, co powinniśmy wiedzieć, a czego może dla naszego spokoju lepiej byłoby nie wiedzieć. Natomiast wiem na pewno, że powinno się o tym głośno mówić, przestrzegać tych, których to najbardziej dotyczy i egzekwować poprawne zachowanie od nich.


Takim wydarzeniem było właśnie zdarzenie miejscowości położonej niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Wieczorem samochód ciężarowy przejeżdżał przez tę miejscowość, gdy nagle odpadło mu jedno koło, auto musiało jechać ze znaczną prędkością, gdyż koło uderzyło w betonowy słupek, który złamał się pod wpływem tej siły. Koło przeleciało przez żywopłot, następnie uderzyło w budynek gospodarczy, a potem jeszcze w budynek mieszkalny. Na szczęście nigdzie w pobliżu nie było ludzi, nic nikomu się nie stało, ucierpiał właściwie słupek. Jednak lepiej nie myśleć, co by było, gdyby ktoś znalazł się na torze lotu koła, które waży ok 190 kilogramów... Każdy sam może to sobie wyobrazić. Gdyby jakieś auto akurat jechało obok tej ciężarówki, na pewno nie pozostałoby ono w całości, a ludzie w nim też by ucierpieli.
Co do samego samochodu ciężarowego, wyhamował on dopiero po ok 200-300 metrach. Okazało się że jego klocki hamulcowe nie nadawały się już do niczego, w samochodzie nie było gaśnicy, ani też trójkąta, który tego właśnie dnia był potrzebny.

Jednak największym szokiem było to, że auto ostatni przegląd miało w 1994 roku. Jak to możliwe? Na pewno ktoś musiał mieć dużo znajomości, ale rozumu nie miał wiele. Przecież szef tej firmy świadomie naraża kierowców na niebezpieczeństwo, samochód nie wyposażony w podstawowe rzeczy, bez przeglądu od prawie 15 lat to jeżdżące niebezpieczeństwo. Nie tylko kierowca jest narażony na niebezpieczeństwo, ale też inni użytkownicy dróg. Kierowca tego auta zapytany, czy nie boi się jeździć czymś takim, odpowiedział, że nie zdawał sobie sprawy z tego, jak dawno ten samochód nie miał przeglądu. Sam przyznał, że to prawie tak, jak być gotowym na śmierć, jeżdżąc takim autem.