Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Sprzedajemy się wszyscy
dodano 21.02.2007
W jakim stylu robisz to Ty
Emocjonalna dojrzałośc do związku zaczyna się chyba wtedy, kiedy własna osoba przestaje już wystarczać. Moment taki ciężko w biegu zdarzeń złapać, a zdatny do wychwycenia staje się dopiero wtedy, gdy zaskoczy człowieka nieoczekiwany bezmiar czasu wolnego, bez perspektyw na zajęcia, nazwijmy je, jakkolwiek konstruktywne. Czas taki pojawia się niespodziewanie w wieku przepisowej dojrzałości, kiedy osobnik zda sobie już sprawę, że bez zasobnego portfela ciężko wypełnić mu mijające bezcelowo godziny, a w uczniowskiej sakwie dno prześwituje aż na zewnątrz. Sprane slogany, którymi komercja rzucała mu dotychczas w twarz, nagle stają się niewygodnie rzeczywiste. Bo gdyby podjąć się analizy telewizyjnych i prasowych haseł, to jedynymi rzeczami, jakich na eBay i Allegro kupić nie można są szczęście i miłość drugiej osoby. Te zawsze były obrzydliwie bezcenne. Najbanalniejsze prawdy w wieku prawnie dorosłym zaczynają po raz pierwszy razić swoim czarnym kolorem ze złośliwą, różową pętelką, krzyczącą "won!"
Dotychczas osobnik chciał posiadać świat sam jeden, najbardziej w pojedynkę jak to możliwe i z największymi sobie zyskami. Piaskownica jego ze wszystkimi pączkami z błota, książka i komputer jego i tylko jego własnością. Przytulić i pocałować było wielkim szczęściem, ale z zachowaniem rozsądnych granic posiadania. I tak oto młodzik wchodzi w okres powtórnego, niewymienionego przez panią higienistkę, pokwitania. Trudniejszego, silniejszego, bo i bardziej świadomego zarazem. Nie tłumaczą go już podręczniki, nie pocieszają, że gdy cycki zakończą zbawienny dla kariery wzrost będzie sielsko i będzie wesoło. Mama już nie kwapi się wymamrotać ojcu, że jak dorośnie to zmądrzeje, bo osobnik właśnie dorósł i właśnie nie zmądrzał! Nie usamodzielnił się i nie wyrósł z głaskania po głowie. Narodziła się w nim bowiem potrzeba repety stadium niemowlęctwa. Kiblowania dzieciństwa. Nieposiadania i niewładania. I w tym najdziecinniejszym momencie swego bądź co bądź życia, młody wznosi wewnętrzny krzyk o najdojrzalsze. Bezgłośnie drze się o drugiego człowieka, który w tej jego całej nieudolności przyjdzie z pomocą. Łóżko co niedawno zbyt małe było, by dzielić je z bratem, dzisiaj na wpół puste zniechęca do snu. Piosenka, co unicestwiała świat każdorazowo, teraz prosi się o dedykację. Widoki na las wymagąją jeszcze drugiego "ach", by bezwarunkowo zachwycić.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW