Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Mercedesy także mają punkty G
dodano 09.03.2007
Na pytanie - "Gdzie tak naprawdę umieszczony jest punkt G?" tygodnik "Naj" (na walentynki) odpowiada - "Na przedniej ściance, na głębokości ok. 5-6 cm. To niewielki obszar, odkryty przez Niemca Grafenberga, bardzo wrażliwy na dotyk. Według statystyk punkt G ma jedna na trzy panie. Warto go szukać we dwoje".
Wśród 33 pytań i odpowiedzi omówiono ponadto mit Freuda oraz mięsień Kegla. Kiedy Hiszpanie, Bryci*, Portugalowie*, Holendrzy, także Francuzi, Duni* i Italowie* zajmowali się odkrywaniem wielkich zamorskich (w zasięgu marzeń) obszarów nieznanej wówczas Natury, niemieckojęzyczni naukowcy wpadli w kompleksy i postanowili wziąć na warsztat znacznie mniejsze, a ponętniejsze łona natury oraz cokolwiek bliższe (w zasięgu ręki) terytoria - wzięli damską "facjatę" pod lupę... i też poodkrywali to i owo. Ameryka i kobieta są podobne do siebie - nie odkryły się same, ale dały się odkryć przez panów. W przypadku tej pierwszej to poniekąd zrozumiałe - trudno było znaleźć odważne panie, które zorganizowałyby i kierowały wyprawami, ponadto żadna nie uzyskałaby duchowo-finansowego poparcia na królewskich dworach. Ale w drugim przypadku mogły się jednak bardziej przyłożyć do rozwoju nauki, nie tylko poprzez rozkładanie dydaktycznych obcesowych atrybutów wśród wysokoobcasowych butów. Któż by pomyślał, że tylko 7 milionów Polek jest szczęśliwymi posiadaczkami punktu G? Cóż za jawna niesprawiedliwość! Może by wystosować protest do rzeczniczki praw obywatelek? Może by zorganizować marsz kilkunastu milionów Polek nieposiadających owego ge czy gie (bo różnie to wymawiają)? W końcu, skoro panowie g. (g jak geje) organizują dla swych członków (sic!) marsze równości biernych i aktywnych g. to dlaczego panie bez G nie mogłyby sobie także pomaszerować? Będą to istotnie marsze pokojowe - mogą zacząć się w kuchni i poprzez przedpokój zakończyć się w sypialni. Dla rządu to byłaby chwila wytchnienia - rzadko się zdarza, aby polscy obywatele (a nawet obywatelki) dopominali się nie o konkrety, ale o jakiś wyimaginowany punkt atlasu anatomii...
Jak przystało na damę o pięknym imieniu Mercedes, eleganckie niemieckie autobusy noszące to imię na swej karoserii, kursujące po Gdyni, na szybach środkowych drzwi mają nalepione emblematy z wielką literą G. Można powiedzieć, że się z nią obnoszą, a właściwie - obwożą. Jednak to nie na cześć wielkiego odkrywcy Grafenberga, to także nie hołd składany Gdyni; to tylko znak informujący o dumnie stojącej nieopodal... gaśnicy. Niestety, to dla ochłodzenia, nie dla rozgrzania nastrojów... Nie wiedzieć dlaczego, owo imię traktowane jest jak męskie i dobrze, że maniera ta nie przyjęła się przy odmianie innych damskich nazw aut, bowiem jeździlibyśmy nie tylko Mercedesem, ale i Ładem, Skodem oraz Vectrem (niestety, słowniki zalecają pisownię małoliterową, co nie jest zbyt sympatyczne).
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW