Jednak nie zapominajmy, że nadal jesteśmy w Korei Północnej. Nie uświadczymy tu więc alei oślepiających neonów, zgiełku dyskotek czy charakterystycznych dla zachodu "czerwonych latarni".
Zbudowany w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku Park Młodzieży Kaeson

był przeznaczony tylko dla elit i był otwarty w ciągu dnia i w święta ( turyści mogą korzystać nie tylko z kolejki górskiej, ale także wyprodukowanej we Włoszech trampoliny i pirackiego statku. O dziwo, także w nocy). Istnieją tu również salony gier wideo, gdzie stałymi bywalcami są najczęściej dzieci.
"Co noc, park jest odwiedzany przez ponad 5000 osób. To idealne miejsce dla tych, którzy chcą odpocząć po całym dniu ciężkiej pracy". - Kim Hyok, dyrektor parku.
Jeżeli chcielibyśmy odwiedzić park, to musielibyśmy się liczyć z kosztami rzędu 20 wonów (bilet normalny). Wliczając w to wszystkie atrakcje - 250 wonów. Jednakowoż, bilet dla obcokrajowców wynosi 1 euro.
Karaoke - to kolejny odcień życia nocnego w Pjongjangu. Nawet sam Kim Jong Il namawiał do popularyzacji karaoke, jako ciekawy i zróżnicowany sposób na spędzenie czasu dla wszystkich ludzi. Wiele restauracji karaoke w stolicy posiada w swoim repertuarze piosenki popularne. Często, aby ożywić atmosferę zabawy, kelnerki decydują się same śpiewać.
Na brak ruchu nie mogą narzekać także bary - miejsca postrzegane tu jako pełne wrzawy, śmiechów, aromatu piwa domowej roboty...W kwietniu b. r. został otwarty największy bar w Pjongjangu, mieszczący 1000 osób - Quingxing. Co ciekawe, nie ma tu żadnych krzeseł, delektować się trunkiem musimy na stojąco... Bar w okresie letnim odwiedza około 4000 klientów dziennie.


Podziękowania dla Nicolasa Leviego, który pomógł mi przy redakcji tego tekstu.

Źródło: Agencja Xinhua