Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Historio, zachowaj Łukaszenkę!
dodano 28.02.2011
W połowie lutego 2011 r. napisałam wiersz “Alexandre Loukachenko”, w którym wyraziłam swoje poparcie dla urzędującego prezydenta Republiki Białorusi.
Heretycki wiersz o Łukaszence
W połowie lutego 2011 roku napisałam wiersz pt. “Alexandre Loukachenko”, w którym wyraziłam swoje poparcie dla urzędującego prezydenta Republiki Białorusi. Utwór, jak nietrudno się domyślić, wywołał sporo emocji wśród Czytelników, głównie zdziwienie, przestrach i oburzenie. Taka reakcja nie była dla mnie zaskoczeniem, ponieważ wielu naszych Rodaków, którym od lat wmawia się, że Aleksander “Baćka” Łukaszenka to wcielenie wszelkiego zła, po prostu nie wyobraża sobie, iż można mieć w tej kwestii odmienne zdanie.
Free your minds!
Fakt, że ktoś głosi coś innego niż popularne gazety i stacje telewizyjne, jest dla wielu Polaków rzeczą dziwną, która uruchamia u nich gwałtowną reakcję obronną. Ja jednak upieram się przy opinii, iż człowiek rozumny powinien myśleć samodzielnie, a nie powtarzać to, co mu serwują znani i lubiani dziennikarze. Pozwólcie, że w niniejszym felietonie uzasadnię, dlaczego popieram aktualnego (a raczej: wiecznego) prezydenta Białorusi. Refleksje, które tutaj przedstawię, są moimi prywatnymi przemyśleniami, wynikającymi z posiadania rozumu i świadomości, że komentarze medialnych celebrytów nie są prawdami absolutnymi. Precz z dogmatami tworzonymi przez “gadające głowy” z telewizji! Jak mawiają mądrzy ludzie: “Wyłączcie telewizory, włączcie myślenie”!
Nic nie dzieje się bez przyczyny
W popularnych mediach przedstawia się Łukaszenkę jako szalonego tyrana, który - z czystego sadyzmu - zajmuje się wyłącznie knuciem, w jaki sposób zatruć życie swoim obywatelom, państwom sąsiadującym z Białorusią i w ogóle całemu światu. Zapomina się przy tym, że skoro pan Aleksander prowadzi tzw. politykę silnej ręki, to musi mieć ku temu jakiś powód (tak, tak, moi Drodzy! Może trudno w to uwierzyć, ale nie ma dymu bez ognia!). Jeśli dokładnie się zastanowimy, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy, to dojdziemy do zaskakującego wniosku, iż Łukaszence chodzi o obronę politycznej niezależności swojego państwa. Czyli - jak by nie patrzeć - o obronę niepodległości Ojczyzny. Czy może istnieć cel szczytniejszy i szlachetniejszy, a przy tym uświęcający nawet radykalne środki? Czy może istnieć sprawa pilniejsza i istotniejsza od ochrony ojczystego kraju przed zagrażającymi mu czynnikami? Odpowiedzenie na któreś z tych pytań “tak” oznaczałoby deficyt patriotyzmu.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW