Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Zabawy mojego dzieciństwa
dodano 01.05.2007
Obojętnie w jak stechnizowanym świecie żyjemy, pozostajemy zawsze tymi samymi ludźmi, którzy potrzebują poczucia bezpieczeństwa, więzi z drugim człowiekiem. Takie cechy charakteru rodzą się między innymi w kontaktach z innymi ludźmi.
Zabawy mojego dzieciństwa.
----------------------------
Mija już moje życie, czas przeleciał błyskawicznie, a w okresie dzieciństwa, dorastania i dorosłości zaszło tyle zmian, że aż trudno uwierzyć. Rozwinęła się informatyka, wprowadzono telefony komórkowe, człowiek zdobył księżyc, medycyna znalazła leki na wiele chorób. Ale człowiek zawsze pozostaje człowiekiem, dziecko dzieckiem i stan ten jest niezmienny. Niezmienne są też uczucia ludzkie, potrzeba bezpieczeństwa, głód miłości, zainteresowania ze strony rodziców, otrzymania i wzorowania się na nich, określonych zasad moralnych. Gdy ja dorastałam, telewizja dopiero powstawała i nikt nam nie mówił o komputerach. Bardzo dużo czytałam, do wieku 14 lat poznałam dużą część literatury polskiej i światowej. Żyłam losami bohaterów książek, dlatego mój świat był barwny i bardzo ciekawy. Ale też nie brakowało mi kontaktu z rówieśnikami i naszych dziecięcych zabaw. Dlaczego o tym piszę? Bo uważam, że dziś warto by było oderwać nasze dzieci i wnuki od telewizora i komputera chociaż na chwilę i pokazać im czarodziejski świat wspólnych zabaw. Bo narastająca agresja wśród młodzieży, ma między innymi swoje podłoże w tym, że dzieci są wręcz bombardowane treściami zmieniającymi ich nieukształtowaną jeszcze psychikę, wpływającymi na ich sposób myślenia i w rezultacie postępowania. Cybernetyczny świat zaczyna tak głęboko przenikać do świata rzeczywistego, że staje się jego nieodłączną częścią. W świecie zabaw komputerowych można bezkarnie zabijać, żyć ma się kilkanaście, przemoc jest pożądana. Poza tym przeważnie dzieci bawią się same, w sieci nie wszystkie grają ze sobą, a nawet jeśli to zawsze jest to konkurencja.
Filmy telewizyjne też podają często receptę na stosowanie przemocy. A jak myśmy się bawili? Skąd braliśmy wzory naszych późniejszych zachowań? Z gier i zabaw, które na pozór dziecięce niosły ze sobą określone wartości.
„Podchody” - kto ze starszych wiekiem nie pamięta, jaka to była wspaniała zabawa. Niosła w sobie tajemniczość, uczyła obserwacji, rozpoznawania znaków, poszanowania przyrody. Niby nic, a jakże wiele. Przecież umiejętność obserwacji, kojarzenia, rozpoznawania jest potrzebna przez całe życie, bo całe życie się uczymy. Zaspokajała naturalną potrzebę ruchu, obcowania z przyrodą. Odmianą tej zabawy była zabawa „w chowanego”. Też trzeba było na podstawie określonych bodźców odnaleźć ukrytego kolegę.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW