Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
E-learning - Co tak wokół szumi?
dodano 25.05.2007
W tym całym szumie można dojść do wniosku, że może nie ma potrzeby definiować tego zjawiska, trendu czy jak tylko to nazwać. E-learning wspiera metody tradycyjnego nauczania wykorzystując do tego media i niech tak zostanie...
Od wielu lat powstaje zwięzła definicja pojęcia e-learning. Jedni nazywają e-learning nowym trendem w szkolnictwie inni techniką szkolenia wykorzystującą wszelkie dostępne media elektroniczne. Moje pierwsze skojarzenie z e-learningiem bliższe jest raczej tej pierwszej definicji, ale czy tak jest naprawdę?
Otóż pierwszych wzmianek o e-learnigu doszukać się można już na początku lat 20-tych XX wieku, kiedy to rozsyłane były materiały szkoleniowe pocztą do osób chcących uczyć się na odległość. Z tego wynika, że wstępnie e-learning można nazwać szkoleniem na odległość, bez fizycznego kontaktu z nauczycielem (tzw. distance learning). Ale tak to wyglądało wiek temu, dziś tego typu formy nauczania nazywane są nauczaniem korespondencyjnym i nikt tak naprawdę nie widzi w tym e-learnigu.
Przedrostek E- świadczyć mógłby, że mamy do czynienia z formą szkoleń, gdzie stroną przekazującą wiedzę jest komputer i to pewnie podłączony do Internetu, całkiem słuszna uwaga, ale wiedza przekazywana może być przecież przez telewizję, radio czy na płytach CD.
W tym całym szumie można dojść do wniosku, że może nie ma potrzeby definiować tego zjawiska, trendu czy jak tylko to nazwać. E-learning wspiera metody tradycyjnego nauczania wykorzystując do tego media i niech tak zostanie.
Jak wygląda przyszłość e-learningu w Polsce? Tego też pewnie nikt nie wie, przeprowadzane badania wskazują na coraz większą świadomość pracodawców i dyrektorów firm, powstaje coraz więcej firm promujących e-learning, na całe szczęście coraz więcej uczelni korzysta z tego jakże wygodnego dla studenta środka przekazywania informacji.
artykuł pochodzi z blog.pawelsudol.com
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW