Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Odkrywanie siebie
dodano 08.07.2007
Odkrycie własnej orientacji i pogodzenie się z nią nie jest łatwą sprawą. Niektórzy najpierw długo dochodzą do tego, kim naprawdę są, a kiedy już poznają prawdę, nie są w stanie zaakceptować siebie.
W moim przypadku na szczęście odbyło się to bez dużych komplikacji i
problemów, zaakceptowałam siebie od razu. Nie zaskoczyło mnie to, nie
wywołało szoku, właściwie zero reakcji. A nie miałam wcześniej wobec
siebie żadnych podejrzeń, baa, nigdy mi się nie zdarzyło nawet przez
ułamek sekundy pomyśleć, że mogę być osobą homoseksualną. Aż dziwne, że
prędzej na to nie wpadłam. Wszak kobiety mi się podobały od zawsze,
zdecydowanie bardziej mnie interesowały niż mężczyźni. Ale ja to sobie
tłumaczyłam. Że przecież kobiety są atrakcyjniejsze. Ładniejsze. Że to
są po prostu fakty, więc nic dziwnego, że spoglądałam na jednostki płci
żeńskiej z dużo większą przyjemnością niż na mężczyzn. Podczas gdy
wszystkie koleżanki z zapałem wymieniały się wrażeniami z pierwszych
randek, pocałunków i wręcz gotowały się z z nadmiaru emocji, ja nie
wiedziałam, w czym rzecz. No ok, faceci są bo są, ale żadna rewelacja,
po prostu mnie to nie ruszało. Myślałam wtedy naiwnie i głupio, że
pewnie nie trafiłam na tego "właściwego", cóż innego mogła sobie
nastolatka pomyśleć? I tak mi życie płynęło spokojnie, bez emocji i
porywów serca, które towarzyszyły rówieśniczkom. Powoli doprowadziło to
do odizolowania się od ludzi w moim wieku. Ja nie miałam z nimi o czym
rozmawiać (głównym tematem ich rozmów były relacje damsko-męskie), a
one chyba uznały, że jestem dziwna, skoro nie rozmawiam non stop o tym
"kto z kim". Dalej mi to nie dało do myślenia. Właściwie gdzieś i to
musiało siedzieć w umyśle, podświadomie. "Dowiedziałam się" o sobie w
raczej prosty sposób. Któregoś dnia, mając naście lat, wracałam do domu
ze szkoły. I nagle, ni stąd, ni zowąd pojawiła mi się myśl: "Kurcze, przecież ja jestem lesbijką". Tak po prostu to sobie pomyślałam. I tyle. Następna myśl to było "Ok". Wtedy
jeszcze nie przychodziło mi do głowy, z czym to się wiąże, jakie są
tego "konsekwencje". Fakt, że w życiu mi nie będzie z tym łatwo, został
przeze mnie całkowicie zignorowany. Po prostu się ucieszyłam, że wiem
już co we mnie tak naprawdę siedzi.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW