Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Wakacyjna cena młodej inteligencji
dodano 27.06.2008
O pracy młodych ludzi słów kilka...
Nareszcie wakacje. Tegoroczni maturzyści mają je już prawie od miesiąca. Wypoczynek, wyjazdy, nieznane miejsca, nowi ludzie… Jednak coraz bardziej popularna wśród młodzieży jest wakacyjna praca. Chcemy być bardziej niezależni, spróbować swoich sił, zarobić na własne wydatki, a może już na własne utrzymanie. Jako tegoroczna maturzystka również podjęłam próbę znalezienia pracy. Nie ukrywam, że bardzo mi na niej zależało. Zarejestrowałam się na kilku znanych portalach, a oprócz tego wydrukowałam kilka egzemplarzy CV, aby roznieść je w sklepach, znajdujących się w największym centrum handlowym w moim mieście. Ku mojemu zdziwieniu, w jednym ze sklepów odzieżowych znanej młodzieżowej marki nie chcieli nawet CV. Kierownicza umówiła się ze mną na następny dzień, na cztery bezpłatne godziny próbne. W porządku, zgodziłam się. Przekonałam się, że praca w takim sklepie jest naprawdę ciężka. Mimo to nie zraziłam się. Następnego dnia miałam przyjść o 9:00, aby omówić wszystkie szczegóły, spisać umowę, no i wreszcie rozpocząć pracę. Pierwsze, co musiałam zrobić po przyjściu, to wylać brudną wodę z wiaderka. Kierownicza nie spieszyła się, aby ustalić konkrety. Wreszcie ta chwila nastąpiła. I co się okazało? Miałabym zarobić 300 złotych w ciągu dwóch tygodni, pracując przez 6 dni w tygodniu po 8 godzin. Wychodzi około 3 złotych za godzinę. Przecież to skandal. Jakby tego było mało, w umowie miałam zapisane, że do moich zdań należy wykładanie i klipsowanie towaru. Tymczasem musiałam robić wszystko to, co normalna ekspedientka, oprócz pracy przy kasie. Pracowałam jeden dzień i podziękowałam.
Tyle mówi się o prawach konsumenta, ale też pracownika na współczesnym rynku pracy. Polska należy do UE, gdzie są one szczególnie restrykcyjnie traktowane. Pytam więc, jak to możliwe, że nadal zdarzają się sytuacje, w których osoba z wykształceniem średnim jest zatrudniana za kwotę 3 złotych, wykonując przy tym pracę konia pociągowego? I to jeszcze w znanym młodzieżowym sklepie, posiadającym renomę, dobrą opinię… Jednak dbającym jedynie o klientów. A przecież satysfakcja pracownika, to również zadowolenie klienta, a – co za tym idzie – pracodawcy. Szkoda, że niektórzy z nich nie zdają sobie z tego sprawy.
Drodzy Państwo! REPORTERzy zarabiają znacznie więcej! Przecież nazwa do czegoś zobowiązuje…
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW