Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
The end of an era
dodano 02.10.2007
W roku 2005 w historii zespołu Nightwish nastąpił koniec pewnej ery - ery Tarji Turunen. Dlaczego tacy "friends forever" stali się wrogami i rozstali w atmosferze gniewu i skandalu?
Ubolewam nad tym, że Tarja Turunen zmuszona była odejść z Nightwish. To ona nadała zespołowi specyfikę, która odeszła razem z nią. Ale to temat na osobny artykuł.
23 października 2005 roku na oficjalnej stronie Nightwish ukazał się oficjalny list skierowany do Tarji Turunen, a podpisany przez Tuomasa Holopainena, Marco Hietalę, Jukkę Nevalainena i Erno Vuorinena. Krytykują oni materialistyczne podejście wokalistki do działalności zespołu i jej zachowanie w stosunku do nich w ostatnich miesiącach. Na koniec oznajmiają o zerwaniu współpracy z Turunen. Wszystko dzieje się bardzo szybko, tuż po wspaniałym koncercie w Hartwall Arena, który kończył trasę promującą album "Once".
Tuomas Holopainen przedstawił Tarję w swoim liście jako chciwą materialistkę i kapryśną divę, która miała powiedzieć "nie potrzebuję już Nightwish". Tu jednak zaczynają się moje wątpliwości: czy ta Tarja, która poświęciła kilka lat swojego życia na śpiewanie w Nightwish tak nagle uznała, że nie potrzebuje zespołu? Śmiem w to wątpić. Nie wierzę też, aby sama z siebie zmieniła swoje nastawienie do działalności zespołu. Upatrywałam tu działania osób trzecich i pierwszy podejrzany nasunął mi się niejako sam: Marcelo Cabuli.
Marcelo Cabuli jest mężem i menedżerem Turunen od 2003 roku. Nie cieszył się sympatią Tuomasa i reszty, nie cieszy się także sympatią fanów. Notabene sam się do tego przyczynił chodząc za połowicą jak cień i wyrastając tam, gdzie go nie posiali.
Nie przeczę, że jego pomoc jako technicznego na koncertach była przydatna. Uważam jednak, że od spraw zarobkowych Tarji powinien trzymać ręce z daleka. Trzeba mu przyznać, że potrafił świetnie zakamuflować swoje postępowanie: to on, niczym jakiś „diabelski podszept”, wyczulił Tarję na sprawy czysto finansowe, a wyglądało to tak, jakby były to jej pomysły. Szczególnie irytujące było to, że Cabuli często wypowiadał się w imieniu małżonki. Myślę, że każdy na miejscu Tuomasa straciłby cierpliwość. Marcelo w swoich odpowiedziach na pytania fanów wspominał o nieodwzajemnionym uczuciu Holopainena do Turunen. Nie będę tego komentować, to zagadnienie roztrząsały miliony fanów na całym świecie. Zainteresowanych odsyłam do wspomnianych wyżej odpowiedzi Marcelo.
Drugim czynnikiem, którego nie rozumiem jest zachowanie samego lidera Nightwish. Nawet, jeśli mąż był cieniem Tarji można było z nią porozmawiać, uświadomić to i owo. Można też było przeprowadzić „męską” rozmowę z samym Cabulim, po prostu powiedzieć: „słuchaj koleś, jest tak i tak.” Nic takiego nie miało miejsca. Tuomas długo milczał, aż w końcu napisał sławny list do wokalistki. Był to dla niej wielki wstrząs. Wydaje mi się, że dlatego godziła się na wszystkie „praktyki” Marcelo, bo wierzyła, że ukochany chce dla niej jak najlepiej i że robi to wszystko dla jej dobra. Niestety, wyszło jak wyszło.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW