Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
A teraz utworzymy problem
dodano 12.12.2007
Kiedy nasze życie przepełnione jest wszechogarniającym szczęściem, kiedy oprócz przyziemnych i nikomu niepotrzebnych spraw nie odnajdujemy w nim żadnych wad i rażących minusów to czym prędzej trzeba je znaleźć.
Życie człowieka jest dość cykliczne. Przynajmniej ja zawsze tak uważałam. Podstawową różnicą pomiędzy mną, a niektórymi innymi osobnikami polega na tym, że ja staram się wyciągać wnioski z tej cykliczności. Osobnik E. (nazwijmy go umownie tak, bowiem wstawienie tu całego imienia i tak nie zmieni sensu tego tekstu) wraz z osobnikiem M. nie posiadają tej cennej zdolności.
Jak co roku przed świętami pojawia się problem wigilii. Tego gdzie będzie, jaka będzie, kto co przyniesie i dlaczego akurat tyle. Te z pozoru błahe pytania przerodzić się mogą w istną kłótnię o walory, jakość i ilość produktów żywnościowych na polskim rynku. Istnieje przecież kwestia różnych cen, konkurencyjności, menadżerskiego i negocjacyjnego sprytu, który nie wszystkim jest dany. Osobnik A. jest tego świadomy. Podobnie jak osobnik K. i B. Pojawiają się raptem nowatorskie rozwiązania, których tłumaczenia zajęłoby mi o wiele dłużej niż mogę sobie na to pozwolić. Dość po tym, że ostatecznie na moje spontaniczne:
-Ok, dajmy temu spokój. Idźmy dalej.
... wszyscy milkną i ku mojemu zdumieniu oraz bojowemu nastawieniu do walki o dobro wspólnej wigilii faktycznie przechodzimy do punktu drugiego. To koronny dowód na to, jak ważna była owa kwestia. Nagle okazuje się, że stworzony problem jedzeniowy zręcznie przeradza się w problem - nazwijmy go - czasowy. Odgórnie przekazany nakaz mówi wyraźnie o wigilii pomiędzy godziną jedenastą a dwunastą, bądź też pomiędzy dwunastą a każdą następną, na zasadach dowolności.
- Przecież każdy głupi wie, że tradycja wigilijna jest miażdżąco dłuższa od idei jej organizowania w szkołach czy korporacjach.
Konsternacja i pary oczu we mnie utkwione wyraźnie dały mi znak, że mój przekaz był zbyt skomplikowany. Ponawiam próbę:
- Pokażcie mi normalnego człowieka, który na uprzejmą prośbę o zainicjowanie wigilii od godziny ósmej powie "nie, przepraszam bardzo, nie można się lenić. trzeba pracować i uczyć się, nie ma mowy".
Brak sprzeciwów i zręczne przejście do kolejnego problemu znowu mnie zaskoczyło.
- Co z prezentami? Odnowiliśmy ładny zwyczaj ich dawania, więc będziemy go kontynuować - ten autorytarny ton... - pytanie tylko czy zostajemy przy eleganckich herbatach czy zmieniamy je na czekolady? - B. doskonale wie co powiedzieć, żeby wszcząć ogólnonarodowy spór o wyższości herbaty nad banalnymi czekoladkami.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW