Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Polityczna gra traktatem
dodano 06.07.2008
Lech Kaczyński nie chce podpisać traktatu lizbońskiego. W "Dzienniku" mówił, że nie musi się z tym spieszyć, gdyż póki Irlandia nie ratyfikuje traktatu, jest on bezprzedmiotowy. Tak więc, aby prezydent podpisał traktat, wcześniej musi go ratyfikować Irlandia. Wypowiedź ta wywołała falę krytyki w europejskich mediach. Niestety, może się tak zdarzyć, że przez to ucierpi wizerunek Polski na arenie międzynarodowej.
Jakie mogą być przyczyny takiego postępowania prezydenta? Przeciwnicy, w tym Bogdan Borusewicz, zarzucają mu chęć przyciągnięcia uwagi największych europejskich polityków. Poza tym mówi się o tym, że prezydent chce wzmocnić pozycje PiS-u w kraju. Z kolei SLD zarzuca Kaczyńskiemu zmienność, ponieważ kilka miesięcy temu mówił on, że warunkiem podpisania traktatu jest przyjęcie ustawy kompetencyjnej, a teraz uzależnia on swoją decyzję od Irlandii. Ponadto krytykowane jest też to, że prezydent przecież sam wynegocjował i podpisał traktat reformujący w Lizbonie 13 grudnia 2007 roku. Teraz wydaje się, że zaprzecza tamtej decyzji. Jednakże, w swej wstrzemięźliwości prezydent nie jest osamotniony, ponieważ otwarcie chwali go prezydent Czech, Vaclav Klas.
Natomiast, w środowej "Kropce nad i" minister w Kancelarii Prezydenta, Michał Kamiński zapewniał Monikę Olejnik, że prezydent nie zablokuje ratyfikacji traktatu. Podkreślał także, że Kaczyński, wstrzymując się od podpisania, stoi na straży jednomyślności w UE. Być może to jest jego prawdziwą intencją.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW