Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Bo na polonistyce były miejsca.
dodano 07.12.2006
„Chciałem zostać inżynierem, ale miałem same tróje ze ścisłych przedmiotów, na historie też mnie nie przyjęli, ale na polonistyce były jeszcze miejsca”. Te słowa można było usłyszeć od pewnego, dość specyficznego, nauczyciela języka polskiego.
Można o nim powiedzieć wszystko, ale nie to, że jest szarym człowiekiem. Sam o sobie mówi, że jest leniwy, nie cierpi chamstwa i góralskiej muzyki. W liceum uczy języka polskiego i elementów dziennikarstwa oraz prowadzi wychowawstwo. Prywatnie chętnie chodzi po górach i czyta Gombrowicza. Miłuje się także w historii regionalnej. Niektórzy cenią go i szanują za oryginalność i inteligencje, inni traktują jak wyrośniętego dzieciaka, któremu nic nie można powierzyć.
Na lekcji nie dyktuje notatek, nie zadaje wypracowań. Jeśli zostanie Twoim nauczycielem - kup czysty zeszyt i naucz się rysować. Nie chodź z nim na rajdy, bo Cię zgubi, do kina - zapomni biletów. Ryzykiem jest też jakiekolwiek wyjście do muzeum czy teatru. Gramatyki ucz się sam i zawsze bądź w pogotowiu. Musisz wiedzieć, że gdy nasz bohater „jest w akcji”, nieoczekiwanie może Cię spytać: „przez jakie to rz?”. Jego wiedza bądź niewiedza dotycząca ortografii wcale mu nie przeszkadza w tym, że w przeszłości był redaktorem naczelnym regionalnej gazety.
Należy też wspomnieć, że pod żadnym pozorem nie wolno pozwolić mu schować nasz artykuł lub usprawiedliwienie do jego biurka, tudzież innych schowków. Zginą, przepadną i świat ich nie ujrzy, choć Ty i tak dostaniesz piątkę, jak i wszyscy. Jeśli na lekcji jesteś aktywny - to już przepadłeś. Będziesz pytany o Twój pogląd na dany temat co zajęcia. Przeważnie powie, że masz racje i pod barwnymi rysunkami w zeszytach znajdą się Twoje słowa. Należy też wspomnieć o jego słynnych żartach o bacy - w każdej wolnej chwili wtrąci jakiś dowcip czy anegdotkę. Nie traktuj też poważnie tego, co mówi bezpośrednio do Twojej osoby, szczególnie jeśli jesteś blondynką i na każdej przerwie musisz poprawić, jak to profesor powiada, barwy godowe. W życiu prywatnym otacza się zaufanymi kolegami „po fachu”, a dokładniej profesorem od matematyki i fizyki. Co jakiś czas organizują tajne zebrania w Sali fizycznej na zapleczu i Bóg jeden raczy wiedzieć co tam robią...
Tak czy inaczej - jest to człowiek, który potwierdza regułę, że nie każdy zostaje nauczycielem z powołania. Wiele razy zadawałam sobie pytanie, jak to możliwe, że pan T. jednak został profesorem. Niedawno, gdy słuchałam o próbach obalenia rewolucji Darwina, doszłam do wniosku, że skoro naszym ministrem edukacji jest Roman Giertych, to wszystkiego można się spodziewać. Kto wie, może jak dostanę się na politologię, to wykładać będzie Lepper albo pani Beger...
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW