Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Sztuka upupioną ideologią
dodano 27.05.2008
Minęło zaledwie kilkanaście miesięcy od opublikowania rozmowy ze Żmijewskim, przeprowadzonej przez Natalię Kaliś (Arteon nr 4 (84) kwiecień 2007).
Padło na niej odnoszące do poglądów artysty zdanie: „Mówienie, że sztuka jest różna od życia, jest po prostu marginalizowaniem sztuki i sztucznym tworzeniem granic”.
Zdawać by się mogło, że wideoinstalacja „Oni” (prezentowana na tegorocznej edycji Documenta w Kassel w Niemczech) jest swoistym dopełnieniem tego zdania. Sztucznie wypreparowaną przez reżysera sytuacja, w której na symulowanej warsztatach spotykają się ludzie z ideologicznych antypodów. Relewantnym jest fakt, iż w pierwszym „zespole” nie ma żadnych mężczyzn, są jedynie kobiety w starszym wieku, zwane trywialnie „babciami moherowymi”, oddane duchowo ortodoksyjnej, ale i kontrowersyjnej stacji Radia Maryja. Na przeciwległej granicy znajduje się młodzież, nasiąknięta ideologicznie wodosłowiem zarówno z prawego i lewego nurtu, oraz młodzi członkowie z mniejszości żydowskiej.
Stwierdzenie, że każde z tych ugrupowań szczerze wyraziło się w przygotowanych zespołowo formach plastycznych, byłoby raczej nietrafione. Poddane wizualizacji zostały jedynie programowe postulaty, w sposób drętwy i stereotypowy. Powielanie bez głębszych rozważań symboli – krzyża, szczerbca, tęczy, konturu Polski, swastyki, graficznego znaku przedstawiającego zagrożenie atomowe na równi z pacyfką – jak i również słów: Polska, wolność czy tolerancja, Bóg–honor–ojczyzna, aborcja zdegenerowało je do pułapu ekwiwalentnego wobec bazgrołów na murach, zostawianych przez dzieci. Symbole te są wręcz eksploatowane jako elementy wywołujące konflikty. Szczerbiec Chrobrego, spowity w biało czerwony sztandar (znak międzywojennych partii o endeckich korzeniach), jest kolejno wycinany i przyklejany, zrywany i wrzucany do „śmietnika historii”. Inne prace spotyka podpalenie i defenestracja. Idealnie wpasowuje się tutaj kwestia jednej z działaczek, skupionej wokół Radia Maryja: „To co wyście zrobili, jest szczuciem jednych na drugie”. Żmijewski, pozorując postawę niezaangażowanego, a jedynie rejestrującego obraz operatora, objawia się w końcowym momencie z gaśnicą. Iście farsowy efekt.
Parafrazując Gombrowicza – sztuka się upupiła. A raczej sama została upupiona na taśmach Żmijewskiego, samego nie będącym nie do końca neutralnym ideologicznie. Jeśli dać wiarę komentarzom na blogu Izy Kowalczyk, redaktorki artmixa, zarejestrowane konflikty były celowo podsycane przez reżysera.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW