Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Komunikaca miejska
dodano 25.09.2007
Żyjemy w miejskiej dżungli, a komunikacja miejska to przecież sama kwintesencja uroków w niej życia.
„Czerwony autobus ulicami mego miasta mknie…”- nie znam dobrze tego szlagieru, niemniej fragment jego refrenu, często tułający się z rana po mojej głowie, potrafi zarazić sobą na cały dzień zarówno mnie, jak i najbliższą mi okolicę. Nie znaczy to wcale, że jestem miłośniczką komunikacji miejskiej. Rzekłabym nawet, że wręcz przeciwnie. Jej środków transportu unikam jak ognia, traktując jako zło konieczne.
Ażeby w sposób świadomy korzystać z uroków miejskiej komunikacji nie wystarczy wsiąść do autobusu, metra czy tramwaju- jeśli tylko zechce taki przyjechać na czas. W miejskim przewozie należy uczestniczyć świadomie. Być może w ten sposób unikniemy czyhających zagrożeń, a jakiś szkic poglądowy pozwoli uniknąć transportowych rozczarowań.
Uważaj, bowiem często się zdarza, że już w momencie przekroczenia drzwi autobusu poziom tolerancji węchowej spada do zera i osiąga tym samym zaledwie poziom przeżywalności. Magia zapachów i zapaszków wyzwala zazwyczaj zachowania mocno niepedagogiczne- bo czy chowanie nosa za kołnierz nie jest jak chowanie głowy w piasek? Czy nie lepiej byłoby zareagować i zwrócić uwagę osobnikowi będącemu źródłem tej zawiesistej atmosfery? Często zastanawiam się, czy nie powinny obowiązywać mandaty za stwarzanie zagrożenia dla samopoczucia i zdrowia otoczenia.
Jeśli jesteś w ciąży, w okresie widocznej choroby bądź namacalnej wręcz rekonwalescencji, nigdy nie licz na to, że spoczniesz. Zawsze bowiem w autobusie jest za mało miejsc, a zbyt wiele osób potrzebujących- zazwyczaj kluczem do ich zajmowania jest wiek, a nie ogólny stan zdrowia pasażera. Ratuj się- znajdź jakieś stosunkowo ustronne miejsce i przewieś się przez barierkę, zawiśnij na jakiejś rurce albo po prostu zaklinuj się między pasażerami. Jakoś dotrwasz.
Jeśli jesteś kobietą z dzieckiem, wózkiem i zakupami, lepiej zakasz rękawy, zrób krótka rozgrzewkę i nie licz na pomoc. Najpierw, za pomocą łokci, po prostu dopchaj się do drzwi, wrzuć wózek, zakupy i spróbuj ekspresowo umieścić dziecko w pojeździe - bądź jednak na tyle szybka i zwinna, by maleństwo wraz z dobytkiem nie pojechało samo.
Zawsze też uważaj, by nie urazić bądź niczym nie sprowokować kierowcy. Pamiętaj, ze to jest ważny gość. Może się zdarzyć, że obdarzy cię epitetem w stylu bezczelny gówniarzu, głupia babo lub coś w tym stylu- ale wiesz, może ma po prostu zły dzień, co go oczywiście w pełni usprawiedliwia. I uważaj, bo jeśli nie będziesz miał szczęścia, możesz stać się ofiarą testu na szybkość reakcji kierowcy i doświadczysz, jak błyskawicznie potrafi on zamykać drzwi zwłaszcza wtedy, kiedy do autobusu ktoś biegnie. Na przykład ty.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW