Łowcy i kolekcjonerzy autografów
dodano 05.11.2010
Na każdy, nawet najkrótszy spacer wybierają się z długopisem i notatnikiem w kieszeni. Oglądając telewizję wychwytują nazwiska znanych osobistości. Godzinami spędzają czas w Internecie, poszukując ciekawych imprez i spotkań.
Na każdy, nawet najkrótszy spacer wybierają się z długopisem i notatnikiem w kieszeni. Oglądając telewizję wychwytują nazwiska znanych osobistości. Godzinami spędzają czas w Internecie, poszukując ciekawych imprez i spotkań, na których mogą pojawić się gwiazdy. To charakterystyka łowców autografów.
Nikt nie wie ilu jest w Polsce kolekcjonerów autografów. Dzięki rozpowszechnieniu się Internetu, każdego roku pojawiają się nowe osoby, które rozpoczynają wyjątkową przygodę związaną ze zbieraniem podpisów. Starzy kolekcjonerzy przestrzegają, że to tylko z pozoru fajna zabawa. "Wszystkim wydaje się, że dzięki swojemu hobby poznaje znane osoby, które są zawsze dla mnie miłe. Moi znajomi myślą, że dzięki swoim zainteresowaniom, mogę zobaczyć świat show-biznesu z bliska- mówi Mariusz z Koszalina, autografy zbiera od 12 lat. Według niego, to hobby dla ludzi z pasją. Zbieracze muszą być bardzo wytrwali. Nie zawsze uda się zdobyć upragniony podpis podczas pierwszej próby. Gdy jednak wyprawa zakończy się pozytywnie, z wielką dumą dołączają okaz do własnej kolekcji. Mariusz wspomina, że spotkał się z wieloma, bardzo niemiłymi sytuacjami. "A to znana piosenkarka miała zły humor i na mnie nawrzeszczała. Innym razem ochrona "delikatnie" mnie wyprosiła, gdy zobaczono, że dostałem się za kulisy koncertu."
Jak widać łowców stać na wiele, jeśli w grę wchodzi powiększenie własnej kolekcji. Cechują się wielką odwagą i determinacją. Są chyba jedynymi osobami, które czekają na koniec, a nie początek koncertu, czy sztuki teatralnej. Jednak czy każdego kto posiada kilka autografów można nazwać „łowcą"? Zapytałem o to Michała, który jest w tej branży od 6 lat. "Posiadam 3000 podpisów w swojej kolekcji, ale nie mogę nazwać siebie łowcą. Jestem kolekcjonerem, autografy zbieram drogą listowną. Mieszkam w małej miejscowości w województwie Zachodniopomorskim, niewiele tu się dzieje. A gdy przyjedzie ktoś znany, to na koncert przychodzą prawie wszyscy mieszkańcy. Gdybym zbierał podpisy tylko osobiście, mógłbym policzyć je na palcach jednej ręki." Ze słów Michała wynika, że w dzisiejszych czasach nie trzeba mieszkać w dużym mieście, aby zdobywać autografy.
W Internecie znalazłem wiele stron i forów dyskusyjnych, na których gromadzą się kolekcjonerzy. Wymieniają się tam adresami, radami, informacjami, które gwiazdy odpowiadają na listowne prośby, a które niekoniecznie. Między dwoma nieformalnymi grupami- „łowcami" a kolekcjonerami trwają zaciekłe spory. Mariusz, reprezentant pierwszej grupy mówi- "Zbierając podpisy osobiście, mam pewność, że każdy z okazów, z mojej kolekcji jest oryginalny i podpisany odręcznie. Kolekcjonerzy muszą się spodziewać, że za bardzo znanego aktora mogła podpisać się np. sekretarka. Do tego dochodzą podpisy tworzone za pomocą specjalnych maszynek, tzw autopeny."
Łowcy i kolekcjonerzy autografów - zobacz źródło
wróc do artykułów