Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Budujemy nowy dom, jeszcze jeden...
dodano 17.04.2007
Ludzie budują wiele domów, niekoniecznie czysto fizycznie. Plan budowy jest często długo obmyślany, pasja budowania wydaje się być niezwyciężona. A jednak potem przychodzi kryzys.
Jest takie znane powiedzenie, że prawdziwy mężczyzna powinien w swoim życiu wybudować dom, zasadzić drzewo i spłodzić syna. Nie lubię ludowych mądrości, ale ta akurat przypomina mi się zawsze wtedy, kiedy mam okazję zobaczyć rozpoczętą przed laty i nigdy nieskończoną budowę. To smutny widok. Fundament i ściany wzniesione na metr – półtora, czasem wyżej. Miejsca na okna, które nigdy nie zostaną wstawione. Miejsce na drzwi, których nigdy nikt nie otworzy. Dzika roślinność, krzaki wystające spomiędzy podniszczonych cegieł. Widok czegoś, co zostało rozpoczęte, ale najpewniej nigdy nie zostanie ukończone. Obraz niespełnionych marzeń, nieziszczonych snów…
Ludzie budują wiele takich domów, niekoniecznie czysto fizycznie. Plan budowy jest często długo obmyślany, pasja budowania wydaje się być niezwyciężona. A jednak potem przychodzi kryzys. Brakuje robotników i inwestorów, brakuje materiałów, pojawiają się nieprzewidziane wydatki i mało sprzyjające okoliczności. I budowa się zatrzymuje.
Domy związków i małżeństw zatrzymują się w martwych punktach, czasem zostają zburzone, albo któryś z lokatorów nie chce już dłużej w nich mieszkać.
Domy podróży i domy hobby często zostają zaniedbane, bo wszystkie środki trzeba przeznaczyć na dom przetrwania.
Dom przetrwania chyli się ku upadkowi, ponieważ czynsz jest zbyt wysoki, a pieniądze na remont zostają przejedzone, a czasem również przepite.
Domy edukacji (porządnej edukacji) są w zasięgu wybranych lub ponadprzeciętnie uzdolnionych.
Domy rodziny walczą o swoje terytorium z domami kariery, te ostatnie zaś, choć wydają się być trwałe, mogą runąć w jednej chwili na skutek błędów inżyniera, bądź też złośliwości spółdzielni.
Domy szczęścia narażone są na przysłowiowe trzęsienia ziemi i zawirowania atmosferyczne. Ich ściany i podłogi łatwo zachodzą brudem, sprzątanym pod dywany nadziei.
Tak, ludzie budują wiele domów. Czasami zbyt wiele. Sam łapię się na tym, iż lubię zaczynać nowy dom, nie skończywszy poprzedniego, choć lepiej i bezpieczniej byłoby budować na fundamentach, zamiast rozpoczynać od początku. A przecież tak wiele fundamentów pozostało; tak wiele moich domów runęło; tak wiele prosi się o remont.
A mnie ciągle brakuje zaprawy, ciągle brakuje mi śnieżnobiałych farb, szybkoschnących lakierów i wytrwałości, by wszystko doprowadzić do końca. A potem spojrzeć na swoje dzieło, zachwycić się tym, co zrobiłem i na świeżo wyprasowanym obrusie postawić bukiet kwiatów mówiąc: „Koniec!”…
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW