Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Clubbing u boku Hong
dodano 16.07.2007
Coś się zaczyna dobrego dziać w clubbingu. Dlaczego? Otóż od lat 80-tych przebył niebywale długą drogę do tego, aby w dzisiejszych czasach stało się o nim tak głośno i to na drugim końcu świata.
Kiedyś dziwne i nielegalne zjawisko zaczyna stawać się coraz modniejsze i kiedy zapytamy typowego „wyluzowanego” przedstawiciela młodego pokolenia nie będzie długo się zastanawiał, czym takim jest ten clubbing, ponieważ to on co weekend tworzy klimat klubowych imprez. Oczywiście w Polsce nie jest on taki, jak na zachodzie, gdzie w Niemczech nawet państwo stara się dofinansowywać tego typu imprezy. W Polsce jest kojarzony ze spożywaniem środków odurzających. Tak jest u nas…
Jednak jakby spojrzeć dalej, nawet bardziej niż dalej, zobaczymy że clubbing pozostaje tematem tabu. Mam tu na myśli Chiny. Natchniona i lekko odurzona nowością wydawniczą, jaką jest książka „Cukiereczki” Mian Mian powiem, że stare powiedzenie – „cudze chwalicie swego nie znacie” będzie tu jak najbardziej na miejscu.
Otóż, jak nie trudno po lekturze tej książki stwierdzić, clubbing w tamtym zakątku świata ma zupełnie inne imię, niż u nas w Polsce. U nas rozumiany jako dobra zabawa, często do białego rana, przy muzyce hous – tam z typowym nocnym klubem z szeregiem kobiet do wyboru. No tak, co kraj to obyczaj.
Jeśli przyjrzymy się bliżej clubbingowi, temu z książki Mian Mian to to, co nam się od samego początku nasuwa, to fakt że tam tej zabawie najchętniej oddają się białe kobiety lub - jak w przypadku naszej bohaterki Hong – nastoletnie chińskie dziewczynki.
Ci, którzy byli w Chinach często nazywają to „zjawisko” modą na białą skórę. Pojawiają się tam kluby wzorowane na te europejskie. To zamożni młodzi Chińczycy naśladują w nich zachodni clubbing - obecność Europejczyków lub Amerykanów jest dla lokalu gwarancją sukcesu - uczą się angielskiego, ubierają się modnie, starają się w każdym calu ich naśladować. Biali maja tam po prostu życie idealne. A co do kobiet, to biała
kobieta jest dla nich egzotyką, czymś ekscytującym, pociągającym, niebanalnym.
To te kobiety staja się pożądane przez tamtejszych mężczyzn. Są one dla nich niemalże boginiami, to takie kobiety uprawiają clubbing w „chińskim” wydaniu. Tak jest współcześnie. A jak było w czasach małej Hong? Otóż różnica jest taka, że kiedyś się o tym nie mówiło. Był to temat tabu, zakazany dla zwykłych śmiertelników, natomiast nie dla bywalców tamtejszych nocnych klubów.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW