Ostatnie przed świąteczną przerwą posiedzenie Sejmu to swoisty „festiwal życzliwości”, oczywiście jak na nasz Parlament przystało. Posłowie nawet na chwilę, na tych kilka świątecznych dni nie są w stanie zaprzestać wojny między sobą. Spory, kłótnie i wyzwiska to wszystko jest na porządku dziennym w Sejmie nawet w święta. Niestety idea świąt Bożego Narodzenie jest mniej znacząca niż partyjne podziały, a szkoda....Na pewno ciekawym widokiem byłby prezes Jarosław składający premierowi Tuskowi świąteczne życzenia, albo wspólna konferencja prasowa Ziobry i Ćwiąkalskiego. Jednak wszyscy znamy polskie realia i dobrze wiemy, że nawet symboliczne przełamanie się opłatkiem nie przełamałoby lodów, a raczej gór lodowych pomiędzy partiami. To oczywista oczywistość, jak mawiają niektórzy.

Nie ma zgody, nie ma wspólnego działania, nie mamy, co liczyć na cuda, nawet w święta. No chyba, że w Wigilię, po świątecznej wieczerzy nasi politycy przemówią ludzkim głosem. Nastąpi jakieś niespodziewane otrzeźwienie, zmiana sposobu myślenia. Może posłowie przy świątecznym karpiu dostrzegą, że większość czasu i energii marnują na załatwianie własnych interesów, wyciąganie „brudów” i rzucanie kłód pod nogi politycznych rywali? A gdzie podziały się wzniosłe hasła i ambitne plany z kampanii wyborczej? Gdzie troska o Polskę, jej przyszłość, o rodaków? Zmienił się rząd, w ławach poselskich zasiedli nowi „wybrańcy ludu”, tak naprawdę nie zmieniło się jednak nic. Niestety. Liczmy jednak na to, że pod choinkami naszych parlamentarzystów znajdą się oprócz prezentów jakieś dobre rady, jakieś wskazówki, jak zmieniać kraj na lepsze! Przydałyby się, oj tak z pewnością!
Większość powie, że to irracjonalne nadzieje, jakieś marzenia kompletnie oderwane od rzeczywistości, jak wiadomo jednak święta to magiczny czas, czas, w którym potrafią dziać się cuda.

Nie ma rzeczy niemożliwych pamiętajcie drodzy posłowie! Wesołych Świąt!