Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Star Wars: Dziedzictwo mocy
dodano 16.01.2008
Premiera długo oczekiwanej książki nareszcie nadeszła. Czas bliżej przyjrzeć się nowej pozycji wydawniczej na rynku Star Wars.
STAR WARS jest już kultową serią wśród książek science fiction. Śmiało można powiedzieć, że jest to najbardziej rozpoznawalna saga literatury sf i nie tylko
Nareszcie! Na polski rynek wypłynęła w końcu pierwsza część nowego cyklu ze świata Gwiezdnych Wojen – Dziedzictwo Mocy - pt. Zdrada. Legacy of the Force to seria dziewięciu książek (chociaż jeszcze nie wszystkie wyszły – planowany termin ostatniej części na świecie przypada na czerwiec 2008). Tworzy ją trójka autorów znana z wcześniejszych powieści z uniwersum Star Wars – Aaron Allston, Karen Traviss i Troy Denning. Ciekawostką może być fakt, iż piszą oni po kolei – Allston części #1, #4 i #7, Traviss #2, #5 i #8 a Denning #3, #6 i #9.
Pierwszy tom – Zdrada, rzuca nas od razu na głęboką wodę. Akcja rozpoczyna się 40 lat po wydarzeniach znanych z Nowej Nadziei. Galaktyka powoli dochodzi do siebie po wyniszczającej wojnie z Yuuzhan Vongami (Nowa Era Jedi). Ale nie byłby to świat Star Wars, gdyby naszych bohaterów nie czekały kolejne kłopoty. Tym razem nad Sojuszem Galaktycznym zawisa groźba wewnętrznego konfliktu. Otóż Korelia, czyli rodzima planeta Hana Solo i Wedge’a Antillesa, postanawia uzyskać autonomię i odłączyć się od Sojuszu. Dodatkowo istnieje podejrzenie, że buduje swoją flotę i chce przywrócić do działania Stację Centerpoint. Zjednoczone planety nie mogą na to pozwolić, bowiem może to doprowadzić do wojny domowej. Rycerze Jedi oraz reszta ferajny, ruszają do akcji…
Trzeba przyznać, że Aaron Allston potrafi utrzymać poziom swoich książek i nie poddać się zmęczeniu, jak to bywa w przypadku innych autorów ze świata Gwiezdnych Wojen. Po rewelacyjnej, oczywiście moim zdaniem, Eskadrze Widm (piąty tom z serii X-wingi) i świetnych dwóch tomach do NEJ – Linie wroga, sprostał wyzwaniu i stworzył naprawdę dobry początek nowego cyklu. Autor znany jest z nieliniowości zdarzeń. W Zdradzie akcja pędzi jak szalona, nie ciągnie się przez całą książkę, bo zaledwie na kilkudziesięciu stronach, następuje rozwiązanie jakiegoś problemu czy nagły zwrot. Nie ma tak łatwo, pomyślne zakończenie jakiejś sprawy powoduje komplikacje, rzucając nas w wir innych wydarzeń. Czyta się super, zwłaszcza, że nie można przewidzieć zakończenia.
Fabularnie pierwszy tom Dziedzictwa Mocy jest tylko zapowiedzią nadchodzących wydarzeń. Ale nie oznacza to, że nic się tu nie dzieje. Wręcz przeciwnie. Dzieje się tak dużo, że zaczynam mieć pesymistyczne myśli co do przyszłości bohaterów. Zdradzie daleko do cukierkowych części ze świata Star Wars. Zresztą już w NEJ obserwowaliśmy pełnię dramaturgii i poznaliśmy, że tak naprawdę główne postaci nie są wieczne (śmierć Chewbaccy i Anakina Solo). Tutaj spodziewać możemy się najgorszego. Zwłaszcza, że bohaterowie opowiadają się po różnych stronach konfliktu, co może doprowadzić do tragedii. Jeśli komuś mało, to dodam tylko, że i w Mocy nastąpi zawirowanie. Jakie? To już musicie sprawdzić sami…
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW