Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
"Gladiatorzy" znad Wisły
dodano 23.07.2009
Nic nie zapowiadało, że Warszawa stanie się polem prawdziwej bitwy jaka się rozegrała w centrum miasta. Wakacyjnych atrakcji rodem z powstań narodowych, dostarczył spór o blaszaną halę handlową, prowadzony pomiędzy dzierżawcami, a miastem.
PRZED BITWĄ
Walka pod halą zaczęła się ok. 8.00 rano kiedy pojawił się komornik. Zastał tam tłum kupców, którzy utworzyli przed halą żywy mur, blokując wejście do pawilonu. Wewnątrz znajdowało się więcej "żywych tarcz" rekrutujących się z właścicieli stoisk i ich rodzin. Kuriozalnym zjawiskiem jednak było, iż znajdowały się tam dzieci! Najmłodsze w wieku 1,5 roku! Jednym z podstawowych argumentów używanych przez okupujących halę, była troska o rodziny i ich byt. Tymczasem narazili ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo.
Łatwo się domyślić, że wszyscy liczyli, iż dla "świętego spokoju" Ratusz jak zwykle wycofa się z egzekucji komorniczej i przystąpi ponownie do niekończących się negocjacji zezwalając na dalszą działalność handlową. Uśpioną czujność zburzyła zdecydowana postawa komornika wspartego przez wynajętą firmę ochroniarską. Broniący dostępu do "blaszaka", po odparciu pierwszego szturmu ochrony, zabarykadowali się używając do tego wyposażenia stoisk, a nawet zaspawali drzwi. Radykalne czynności mające umożliwić wejście do obiektu wywołały eskalację agresji z obu stron barykady. Handlarze nie spodziewali się takiej determinacji ochrony. Kobiety wpadły w histerię. W efekcie tłum ludzi skłębił się w wąskich drzwiach.
PIĘĆ GODZIN WALKI
W ten sposób handlarze zbudowali szańce, na których skutecznie bronili się przez prawie pięć godzin. Dalej rozbierali swoje stoiska umacniając barykady i obrzucając ochroniarzy czym mają pod ręką. Atakowali ich też gaśnicami, wodą z węży pożarniczych. Ochroniarze rozbierali budowane przez kupców barykady i co jakiś czas próbowali przypuszczać kolejne szturmy.
NADESZŁY POSIŁKI
Około południa pod halę KDT dotarły oddziały prewencji. Policjanci zorganizowali swój obóz na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej. Zablokowanie centralnej arterii zaowocowało paraliżem komunikacyjnym miasta. W tym samym czasie dotarli również pseudokibice, którzy przyjechali wesprzeć kupców. Ataki przy użyciu kamieni, płytek chodnikowych, fragmentów ławek spowodowały obrażenia ciała u dziesiątek osób - w tym interwencjujących funkcjonariuszy.
Hala została zdobyta, a kupcy wyprowadzeni. Wówczas walki przeniosły się na ulice w otoczeniu hali i do pobliskich parków. Do kupców przyłączyli się chuligani i przejęli inicjatywę w wywoływaniu starć z policją. Żarty się skończyły - do akcji wprowadzono oddziały konne, patrole z psami i armatki wodne. Jednak obie strony ściągają posiłki i zamieszki trwają nadal.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW