Więc robią to pod naszym wpływem, w pewnym sensie wymuszamy to na nich. Jednak ja sądzę, że to nie jest jedyny problem. To nie jest jedyny powód. Jeśli chodzi o związki damsko-męskie, zawsze jestem w 100% pewna jednej rzeczy- przeważnie mają drugie dno. Zawsze, nawet podświadomie mamy jakiś ukryty powód dla którego zwracamy się do płci przeciwnej. To jest pewne. Hmm, może kolejnym powodem dla którego nam obiecują wspaniałe rzeczy bez pokrycia jest spełnienie choć odrobinę naszych pragnień. Przecież istnieją mężczyźni, którzy się o nas naprawdę troszczą i interesują naszym losem, a którzy np. nie mogą spełnić naszego życzenia. Sądzą więc zapewne, że jedyne co im pozostaje, jest obiecanie nam tego, zazwyczaj w formie:"obiecuje ci, że kiedyś dostaniesz te piękne róże, nie wiem kiedy, nie wiem gdzie, ale wiem na pewno, że będą tak samo piękne, jak te, które sobie wymarzyłaś...". Z jednej strony, to nie jest dobre rozwiązanie tego problemu. Ale z drugiej, czy naprawdę byśmy chciały stale słyszeć od naszych facetów, że nie są w stanie spełnić naszych marzeń, pragnień, próśb...? Bo przecież, kiedy nasze marzenie się spełnia, dochodzimy do wniosku, że oczekiwanie na nie z zapartym tchem było zdecydowanie bardziej pasjonujące. Zresztą niewiele z nas ma w tym chaotycznym, zagmatwanym świecie czas na myślenie o marzeniach. Chociaż ja, mam jak na razie taką możliwość, dzięki Bogu. Uważam, że obietnice, te z pokryciem i bez pokrycia, są częścią naszych związków z facetami. Są ich nieodłącznym elementem, na który zawsze będziemy czekały, nawet jeśli nic nie będzie wskazywało na to, że kiedykolwiek się spełnią.